Do papieskiej modlitwy przyłącza się również kard. Robert Sarah. Stwierdza on, że Vincent Lambert „zmarł jako męczennik, ofiara przerażającego szaleństwa ludzi naszych czasów”. Zapewnia on również o swym uznaniu dla rodziców zmarłego, którzy wykazali się godnością i odwagą. „Nie bójmy się, Bóg czuwa” – dodaje prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego.
Za Vincenta Lambert modlili się wczoraj wieczorem Francuzi przed kościołem Saint Suplice w Paryżu. Wysłuchali też świadectw adwokatów rodziców Vincenta, którzy do końca walczyli o jego życie. Wyrażono przy tym obawy o los tysięcy innych pacjentów, którzy znajdują się w takiej samej sytuacji.
Do modlitwy w intencji umierającego Vincenta wzywali też francuscy biskupi. Arcybiskup Paryża i biskup Toulon poprosili swych kapłanów, aby w jego intencji odprawili Mszę św. Ordynariusz Montauban stwierdził natomiast, że 42-letni pacjent jest zabijany przez bestialskie siły. Przyznał, że w całej tej sprawie chodzi o promowanie eutanazji. „Jako kapelan szpitalny widziałem różne przypadki śmierci. W tym wypadku jest to męczeństwo” – napisał bp Bernard Ginoux.
Ubolewanie z powodu tragicznej śmierci Vincenta Lamberta wyraził też nowy sekretarz i rzecznik Episkopatu Francji ks. Thierry Magnin. Jego zdaniem przypadek ten pokazuje, jak trudno usłyszeć dziś ludziom głos Kościoła, który przypomina o nienaruszalnej godności każdego ludzkiego życia.
W tej sprawie panowało zamieszanie, sugerowano, że to koniec życia
- Potrzebujemy czasu, aby się nad tym dobrze zastanowić. Przede wszystkim trzeba wyjaśnić wszystkie nieporozumienia – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Magnin.
– Wypowiadano się o tej sprawie jakby chodziło tu o koniec życia i dlatego pojawiały się pytania o uporczywą terapię, czy eutanazję. A tymczasem w tym wypadku nie mieliśmy do czynienia z końcem życia, nawet jeśli Vincent Lambert był odżywiany w sposób sztuczny za pośrednictwem sondy. Jednakże takie odżywianie nie jest środkiem nieproporcjonalnym, nie ma więc uporczywej terapii. Dlatego trzeba na spokojnie zastanowić się nad tym przypadkiem, dobrze go wyjaśnić, bez nieporozumień, zanim zaczniemy wyciągać z tego konsekwencje odnośnie końca życia i opieki nad pacjentem znajdującym się w takiej sytuacji. - dodawał