"Jak to możliwe, że Pana matka, która podczas II wojny światowej miała 5 lat, przed wojną otrzymała medal od ministra edukacji?"-zapytała na Twitterze doktor Magdalena Ogórek, zwracając się do Ronena Bergmana.

To właśnie ten dziennikarz zadał pytanie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu w Monachium. Przypomnijmy, Bergman chciał wiedzieć, czy gdyby w Polsce opowiedział o losach swojej matki, również byłby ukarany? Matka dziennikarza była Żydówką urodzoną w Polsce. Ocalała z Holokaustu, choć, jak twierdzi Bergman, wielu członków jej rodziny straciło życie, ponieważ zostali zadenuncjowani na gestapo przez Polaków. 

Ten sam dziennikarz, który zarzucił premierowi Morawieckiemu, że nie odpowiedział na jego pytanie, sam nie odpowiedział publicystce TVP, dr Magdalenie Ogórek!

"Szanowni Państwo, Pan Ronen Bergman „odpowiedział” mi na moje grzeczne pytanie o losy jego Mamy. Chciałam uściślić kwestie, które Pan Ronen podaje, a które niestety rozmijają się z historyczną rzeczywistością. Jak widać, jest z tym pewien kłopot"-napisała na Twitterze prowadząca m.in. "Studia Polska". W jaki sposób "odpowiedział"? Uwaga, uwaga: poprzez... zablokowanie Ogórek!

 

 

Wydaje się, że ta histeryczna reakcja Ronana Bergmana obnaża jego prawdziwe intencje. Jest dziennikarzem czy... prowokatorem?

yenn/Twitter, Fronda.pl