Jak dowiadujemy się z mediów, ze składu sejmowej podkomisji smoleńskiej zostało 5 maja odwołanych dwóch członków. Wniosek w tej sprawie złożył Antoni Macierewicz. W geście protestu odszedł także trzeci członek zespołu, a byli już członkowie wspólnie wydali w tej sprawie oświadczenie.

Odwołani zostali mgr inż. Marek Dąbrowskie i kmdr. Wiesław Chrzanowski, a powodem takiej decyzji miał być fakt, że z oboma byłymi już członkami podkomisji nie była prowadzona współraca od końca kwietnia.

Odwołani członkowie sprzeciwiają się treści raportu z prac podkomisji i stwierdzają, że nie składali oni pod nim podpisu.

- "W materiałach związanych z raportem końcowym Podkomisji, ujawnionych w dniu 30.07.2020 r., przewodniczący A. Macierewicz umieścił nasze nazwiska. Oświadczamy, że zostało to zrobione bez naszej wiedzy i zgody. Nie zgadzamy się z treściami znajdującymi się w tych materiałach, jak również z „metodologią” prac Podkomisji, narzuconą przez A. Macierewicza. W związku z powyższym nie wyrażamy zgody na umieszczenie naszych nazwisk w raporcie końcowym" – czytamy w ich oświadczniu.

Według ustaleń podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza w skrzydle prezydenckiego samolotu doszło do eksplozji. Realizująca firm dokumentalny „Stan zagrażenia” Ewa Stankiewicz doszła do podobnych wniosków.

- "Wszystkie dowody jakie mamy, cała zgromadzona wiedza wskazują, iż nie ma innej możliwości niż rozpad samolotu wskutek eksplozji. I to nie paliwa, ale materiałów używanych w wojsku, przemyśle. Pokazaliśmy to precyzyjnie w filmie. Krok po kroku. Logicznie. Tego się nie da zakwestionować" - powiedziała ostatnio Stankiewicz w wywiadzie dla jednego z portali.

 

mp/wPolityce.pl/tvpinfo.pl