Najwyższe polskie władze otrzymały apel od obrońców praw człowieka dotyczący powołania specjalnego trybunału międzynarodowego, który zajmie się osądzeniem zbrodni popełnianych przez reżim Alekandra Łukaszenki.

Szef zespołu prawników Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Hary Paganiajła twierdzi, że reżim Łukaszenki dopuszcza się zbrodni przeciwko ludzkości. – Po ostatnich wyborach tylko w dniach 9–12 sierpnia zostało zatrzymanych i doświadczyło tortur około 7 tys. naszych obywateli – powiedział „Rzeczpospolitej" Paganiajła.

Na Białorusi do powszechych praktyk należy więzienie działaczy opozycyjnych oraz dziennikarzy i działaczy społecznych, którzy są przeciwni reżimowi Łukaszenki. W więzieniach dochodzi do tortur, czego przykładem była sprawa zatrzymanego w wyniku porwania samolotu Ryanair Ramana Pratasiewicza.

Apel o powołanie specjalnego trybunału został sporządzony przez Tomasza Wilińskiego, który współpracuje z białoruskimi organizacjami obrony praw człowieka, w tym Centrum Białoruskiej Solidarności, białoruskim Komitetem Helsińskim i Wiasną. Apel trafił do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, marszałka Sejmu Elżbiety Witek oraz marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.

- Wątpliwe wydaje się osądzenie tych zbrodni przez jakikolwiek trybunał powołany przy Organizacji Narodów Zjednoczonych ze względu na bardzo prawdopodobny sprzeciw Chin i Rosji - wskazuje Wiliński.

Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że Białoruś nie jest stroną traktatu powołującego Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, wobec czego państwo to nie podlega jurysdykcji MTK.

Białoruś nie jest także stroną międzynarodowych konwencji dotyczących praw człowieka.

Jedyny legalny sposób osądzenia członków reżimu Łukaszenki to tzw jurysdykcja uniwersalna prawa karnego, która znajduje swoje odzwierciedlenie w polskim kodeksie karnym.

- To reguła prawa karnego, która pozwala ścigać za zbrodnie przeciwko ludzkości niezależnie od tego, czy przestępstwo popełniono na terenie danego państwa - mówi Rzeczpospolitej pełnomocnik przed MTK adwokat Mikołaj Pietrzak.

Tego rodzaju postępowania toczą się już w Polsce, na Litwie, w Niemczech i w Czechach. Kolejne postępowanie ma zostać wszczęte w Wielkiej Brytanii.

- Optymalnym wyjściem wydaje się powołanie wspólnej instytucji przez państwa, w których już dziś toczą się procesy w sprawie prześladowań - wskazuje Wiliński.

Zacieśnienie współpracy pomiędzy krajami prowadzącymi postępowania przeciwko reżimowi Łukaszenki umożliwiłoby prowadzenie wspólnych skoordynowanych wzajemnie śledztw. Takie śledztwa mogłyby znaleźć swój rezultat we wspólnych aktach oskarżenia.

Ponadto białoruska opozycja przebywająca w Polsce przewodzona przez białoruskiego działacza Pawła Łatuszkę grozi, że zablokuje polsko-białoruskie przejście graniczne Bobrowniki-Bierestowica na Podlasiu, jeśli UE nie zdecyduje się na nałożenie na Białoruś nowych, bardziej surowych sankcji.

Białoruski reżim po raz pierwszy zaś zdaje się robić krok w tył. Białoruskie więzienia opuściło troje działaczy mniejszości polskiej na Białorusi: Irena Biernacka, Maria Tiszkowska, Anna Paniszewa.

jkg/rp.pl