O tym, że Kościół katolicki ideowo się rozpada, opowiedział ksiądz profesor Andrzej Kobyliński w wywiadzie opublikowanym przez wydawnictwo Fronda w zbiorze wywiadów „Tylko prawda nas wyzwoli. Przyszłość Kościoła katolickiego w Polsce” przeprowadzonych przez Tomasza Terlikowskiego.



Według ks. profesora Kościół katolicki faktycznie uległ podziałowi, katolicy w różnych krajach różnie wierzą, nie łączy ich wspólna wiara. Obecna sytuacja, która doprowadziła do fragmentaryzacji Kościoła, nie budzi kontrowersji wśród hierarchów – hierarchia pogodzili się z tym, że katolicy w równych krajach mają odmienną wiarę i moralność (przykładem tego jest odmienność wierzeń wyzwanych przez wspólnoty Kościoła katolickiego w Polsce i Niemczech).


Te procesy trwające od lat, za pontyfikatu Franciszka stały się jawne – publicznie zachodzi proces decentralizacji Kościoła, będący jednym „z priorytetów papieża Franciszka”. Decentralizacja zachodzi za zgodą Rzymu. Kościół katolicki podąża więc drogą decentralizacji wyznaczoną przez kościół anglikański. Franciszek zapowiedział to już w adhortacji apostolskiej ''Evangelii Gaudium'', w której głosił, że nie należy „oczekiwać od papieża nauczania” o wszystkich sprawach Kościoła, papież nie może w tym nauczaniu zastępować lokalnych episkopatów, trzeba wprowadzić decentralizacjE. Papieski program decentralizacji popierają moderniści, a są mu przeciwni katolicy wierni tradycji.


Ideowa schizma dokonała się już w Kościele katolickim. By nie dokonała się schizma formalna, będzie wprowadzana „różnorodność doktrynalna” na wzór kościoła anglikańskiego. Realnie istnieją już dwie wspólnoty – jedna katolicka a druga progresywna i krytyczna wobec katolicyzmu. „Proces głębokiego pęknięcia doktrynalnego w Kościele katolickim rozpoczął się po Soborze Watykańskim II, czyli pod koniec lat 60 XX wieku, a dziś widzimy jego skutki. Ten proces, wcześniej ukryty, a dziś już otwarty, jawnej decentralizacji, doprowadził się do ukształtowania się różnych modeli” wiary.


Te zmiany na poziomie światopoglądowym mają już „charakter trwały” a „decentralizacja, synodalizacja, gdy chodzi o rozumienie prawd wiary i moralności, będzie postępować” na poziomie globalnym, krajowym, diecezjalnym, a nawet parafialnym. Jedne parafie pozostaną katolickie, a inne będą udzielać komunii protestantom, błogosławić pary homoseksualistów. Wierni będą utożsamiać się albo z parafiami katolickimi, albo z parafiami progresywnymi. Tak się już dzieje w Kościele w USA, a nic nie wskazuje, że ten proces będzie zatrzymany. Na zachodzie do 50% księżny jest gejami, progresywny kościół zaakceptuje więc różne modele życia księży, w tym i homoseksualny. Już dziś część kleru akceptuje homo postulaty (seks gejowski, gejowskie małżeństwa i homo adopcje).


W Kościele katolickim w najbliższych latach zostanie zakwestionowane dotychczasowe katolickie nauczanie dotyczące papiestwa, „biskupstwa, kapłaństwa, sakramentów, władzy, polityki personalnej, finansów, kompetencji liderów świeckich, modelu funkcjonowania parafii”.


Papież Franciszek oficjalnie dąży do demitologizacji papiestwa, tego by instytucja papiestwa „stała się mniej boska, a bardziej ludzka, mniej sakralna”, odarta z symboli. Kościół czeka nowe zdefiniowanie roli papieża, kardynałów, biskupów – które też mają ulec demitologizacji.


W konsekwencji rozumienie sakramentów, mszy, chrztu, małżeństwa i kapłaństwa zostanie dostosowane do oczekiwań protestantów. Katolicyzm zostanie wykorzeniony z Kościoła. Obecnie w Kościele spierają się zmarginalizowani katolicy z dominującymi progresistami dążący do wykorzenienia katolicyzmu z Kościoła — co rzekomo ma zapewnić przetrwanie Kościołowi i stworzyć jedno zjednoczone chrześcijaństwo, w którym „każdy chrześcijanin troszczy się o osobistą więź z Jezusem Chrystusem i samodzielnie rozpoznaje prawdy wiary i moralności”. Oznacza to śmierć Kościoła katolickiego w dotychczasowej formie”.


Zmian w rozumieniu kapłaństwa, zmian nauczania o moralności, religii i sakramentach, domaga się bardzo wielu hierarchów (w tym cały episkopat niemiecki), którzy chcą dostosować Kościół do rzekomych zmian na świecie – do laicyzacji, która w rzeczywistości dotyczy tylko 1 miliarda ludzkości z zachodu, a nie 6,5 miliarda ludzi z Azji, Afryki i Ameryki, którzy odrzucają laicyzację.


Dziś wśród katolików panuje dezorientacja. Wierni nie wiedzą, jakie jest nauczanie katolickie w kwestiach wiary i moralności, „coraz częściej w ważnych kwestiach doktrynalnych zaczyna dominować dowolność”. Jest to skutek tego, że dąży się do tego, by Kościół był jeden „mimo różnych podejść do wielu fundamentalnych kwestii religijnych i moralnych”. W konsekwencji gdy „nie będzie jasnego, spójnego przekazu doktrynalnego, to nie będzie” wiedzy „jak postępować, szczególnie w młodym pokoleniu” dotkniętym głęboką indywidualizacją i relatywizacją rozumienia wiary i moralności. Każdy będzie wyznawał swoją wiarę. Proces ten wspiera powszechny analfabetyzm religijny, niezwykle „niski poziom wiedz religijnej” będący konsekwencją tego, że z katechizacji nic nie jest wynoszone.


Spór o zakres wolności i moralności toczy się w Kościele katolickim od 200 lat. Podczas gdy katolicy głoszą, że moralność musi być oparta na danym przez Boga prawie naturalnym opisanym w nauczaniu katolickim, to moderniści odrzucający nauczanie katolickie głoszą za liberalizmem, oświeceniem i Kantem, że „moralność powinna być autonomiczna […] człowiek powinien ulegać tylko temu prawu, które sam sobie nadaje”. Według progresistów człowiek sam powinien określać zakres swojej wolności i moralności, bez odwoływania się do Pisma Świętego i prawa naturalnego.


Jan Bodakowski