W Niemczech właśnie kończy się pewna epoka. Kiedy u sąsiadów w siłę rosły radykalne partie w rodzaju austriackiej FPO czy francuskiego Frontu Narodowego, w Bundestagu nie pojawiało się nic na prawo od CDU. Wydawało się, że poczucie wstydu po II Wojnie Światowej nie pozwoli wyrosnąć nad Szprewą żadnemu ruchowi nacjonalistycznemu. Wszystko zmienił kryzys imigracyjny.

W Niemczech wybory do regionalnych parlamentów (landtagów) są często istotnym sprawdzianem przed wyborami federalnymi. Nie inaczej było w zeszłą niedzielę. Wybory w Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynacie i Saksonii-Anhalt miały pokazać jak bardzo osłabła CDU Kanclerz Merkel i jak bardzo wzrosła siła Alternatywy dla Niemiec (AfD). I rzeczywiście pokazały, z jaką wielką rewolucją niemiecka scena polityczna może mieć do czynienia. Do naszych zachodnich sąsiadów docierają przemiany, które zmieniają krajobraz społeczny w całym świecie zachodnim.

Partia profesorów strzela do uchodźców

Początki partii, która jest dzisiaj trzecią siła polityczną w Niemczech, zupełnie nie przypominają genezy podobnych ruchów tego typu w Europie. Została założona przez grupę profesorów i biznesmenów, na fali zapomnianego już trochę kryzysu Strefy Euro, jako forma sprzeciwu wobec wspólnej waluty. Partia ta początkowo miała charakter liberalny gospodarczo i umiarkowanie eurosceptyczny. W wyborach federalnych w 2013 r. uzyskali niespodziewanie 4,7% procent i o mały włos nie weszli do Bundestagu. Głosowała na nich przede wszystkim klasa średnia, zawiedziona liberalną FDP. Ich dobry wynik spowodował zniknięcie z parlamentu dotychczasowego koalicjanta Angeli Merkel, po raz pierwszy do 1949 r.

W wyborach do Europarlamentu Alternatywa zdobyła 7,1% głosów i piąta pozycję wśród niemieckich partii. Jej odpowiedzialny i umiarkowany charakter miał potwierdzić udział w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) wspólnie z angielskimi Torysami i PiS. Jednak już wtedy ujawniły się silne podziały w partii. Prawie połowa jej członków chciała sojuszu Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, postulującą wyjście Wielkiej Brytanii z UE. Podziały w AfD nasiliły się jeszcze bardziej w związku z kryzysem imigracyjnym. Po miesiącach walk frakcyjnych liderem partii została Frauke Petry, liderka jej prawego skrzydła. Od tego momentu Alternatywa dla Niemiec obrała kurs na radykalny przekaz antyemigracyjny. Nowa liderka mówi nawet o strzelaniu do uchodźców przekraczających nielegalnie granice, co tylko zwiększa jej popularność.

NRD wzdycha do Rosji

Pod wodzą nowej liderki Alternatywa dla Niemiec szybko staje się ważnym elementem niemieckiej sceny politycznej. Co prawda wielu dotychczasowych członków, niezadowolonych z ksenofobicznego przekazu, opuszcza partie, lecz szybko zyskuje ona nowych działaczy, zwłaszcza wskutek aktywności takich ruchów jak antyislamska PEGIDA. Zmienia się też profil wyborcy Alternatywy. Nad przedstawicielami klasy średniej zaczynają dominować osoby bezrobotne i niezbyt zamożni robotnicy. Chociaż AfD jest traktowana, jako alternatywna wobec CDU prawica (wedle niektórych komentatorów, Merkel reprezentuje bardziej Zielonych niż chadecję) to zyskuje ona wielu dotychczasowych wyborców lewicy i SPD.

Najpoważniejszym sprawdzianem dla Alternatywy były wybory 13 marca w trzech landach. W Nadrenii-Palatynacie AfD uzyskała 12% i trzecie miejsce, w Badenii-Wirtembergii 15% wyprzedzając nawet SPD. Jednak największy sukces uzyskała w Saksonii-Anhalt, na terenie dawnego NRD, gdzie partia zdobyła drugie miejsce i 24% głosów, przegrywając z CDU tylko 6%. To właśnie we wschodniej części Niemiec partia Frauke Petry uzyskuje największe poparcie. Zdaniem większości komentatorów, jest to wyraz nieufności wschodnich Niemców w stosunku do swoich bogatszych rodaków z Zachodu. Znamienne jest, że z niezadowolenie mieszkańców dawnego NRD potrafią zagospodarować partie odnoszące się z dużym sentymentem do Rosji Władimira Putina, czyli postkomunistyczna Die Linke i właśnie Alternatywa dla Niemiec.

Merkel wciąż silna

Paradoksalnie, sukces AfD tylko wzmacnia dotychczasową Kanclerz Niemiec. Mimo znaczącego spadku poparcia dla CDU, wciąż na horyzoncie nie ma wyraźnej, nomen omen, alternatywy. Sukces partii Frauke Petry, osłabia szanse na stworzenie lewicowej koalicji bez udziału chadeków. Sama Angela Merkel zmienia powoli swoją politykę imigracyjna, jednak bez zmiany poprawnej politycznie narracji. Jednak pęknięcie między wschodnimi i zachodnimi Niemcami jest widoczne. Podobnie, jak między wschodnia i zachodnią częścią Unii Europejskiej. I elity niemieckie powinni poważnie zastanowić się nad tym pęknięciem, jeśli nie życzą sobie dalszej ekspansji prorosyjskich radykałów.

Bartosz Bartczak

<<< JAK ŻYĆ BY PO PROSTU .... ŻYĆ WIECZNIE! ZOBACZ! >>>

 

<<< 10 PORAD JAK PRZEŻYĆ W DNIACH OSTATECZNYCH >>>

 

<<< CAŁA PRAWDA O BANKSTERACH! KONIECZNIE PRZECZYTAJ! >>>

 

<<< CZY WIESZ ŻE ŚMIERĆ .... NIE ISTNIEJE! >>>