Nawet niewiążące polityczne manifesty mają wpływ na finansową kondycję Gazpromu, o dalszym pogorszeniu atmosfery wokół realizacji projektu Nord Stream 2 nie wspominając. Akcje rosyjskiego monopolu potaniały po tym, jak w ciągu faktycznie doby rezolucje potępiające Nord Stream 2 przyjęły amerykańska Izba Reprezentantów oraz Parlament Europejski.

Stanowisko administracji Donalda Trumpa w sprawie budowy drugiej części Gazociągu Północnego jest znane od dawna. W tej kwestii Biały Dom ma też pełne poparcie amerykańskiego establishmentu. Potwierdziła to uchwalona 11 grudnia przez Izbę Reprezentantów Kongresu niewiążąca rezolucja, wzywająca rządy państw europejskich do sprzeciwienia się budowie gazociągu Nord Stream 2. W rezolucji napisano, że Nord Stream 2 zwiększy rosyjską kontrolę nad europejskim rynkiem energetycznym. Przypomniano też inne główne argumenty przeciwko projektowi. Po pierwsze, że sprzyja on geopolitycznemu celowi Rosji, jakim jest poróżnienie europejskich państw. Po drugie, oznacza on drastyczne ograniczenie transportu gazu przez istniejący ukraiński system przesyłowy, co uderzy w Kijów, z którym Rosja prowadzi niewypowiedzianą wojnę. Kongresmeni opowiedzieli się za nałożeniem przez USA sankcji w związku z tą inwestycją, co przewiduje Ustawa o przeciwstawianiu się przeciwnikom Ameryki poprzez sankcje (CAATSA).

Rzecznik Kremla powiedział, że rezolucja, w której Izba Reprezentantów wezwała kraje UE do rezygnacji z Nord Stream 2, to część konsekwentnej polityki USA. Dmitrij Pieskow zarzucił Stanom Zjednoczonym uciekanie się do nieuczciwej konkurencji w kwestii gazociągu. Moskwa ponownie wraca do narracji mówiącej o wyłącznie komercyjnym charakterze projektu i o tym, że sprzeciw USA wynika tylko z amerykańskich planów podboju rynku europejskiego dostawami LNG. Tyle że w niecałą dobę po głosowaniu na Kapitolu, także Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której również zawarto potępienie Nord Stream. Rezolucja zasadniczo dotyczy umowy stowarzyszeniowej UE z Ukrainą i reform w tym kraju, ale w dokumencie uwzględniono poprawkę polskiej europosłanki Anny Fotygi (PiS), która potępia budowę gazociągu Nord Stream 2, jako projekt polityczny, który zagraża bezpieczeństwu Europy i wysiłkom na rzecz dywersyfikacji dostaw energii. Po przyjęciu rezolucji przez Izbę Reprezentantów USA i Parlament Europejski, akcje Gazpromu zaczęły tanieć. 12 grudnia kapitalizacja koncernu na moskiewskiej giełdzie zmniejszyła się o 1,8%. Cena akcji spadała dalej na otwarciu notowań 13 grudnia, by w końcu po korekcie, stanąć na poziomie około 1% niższym, niż przed rezolucjami w Waszyngtonie i Strasburgu.

dam/Warsaw Institute