Portal Fronda.pl: Telewizja Publiczna powinna informować Polaków o wydarzeniach politycznych obiektywnie. Tak było w przypadku kampanii prezydenckiej?

Jarosław Sellin, PiS: Telewizja Publiczna dysponuje przede wszystkim kanałem informacyjno-publicystycznym, którym jest TVP Info. Kanał ten powinien zajmować się organizowaniem solidnej debaty publicznej i wykonywać zadania, które opisane są w ustawie o radiofonii i telewizji. Jest tam cały katalog celów, które winny realizować media publiczne. Zapisy mówią między innymi o rzetelnym i obiektywnym relacjonowaniu życia publicznego i przedstawianiu całej różnorodności zjawisk również o charakterze politycznym, które występują w państwie. Stawiam tezę, że telewizja publiczna nie wywiązała się z tego zadania.

Dlaczego?

Nawet oficjalne raporty dotyczące kanału TVP Info pokazują, że w marcu i kwietniu ekspozycja Bronisława Komorowskiego w różnych kontekstach, tak wyborczych, jak i wynikających z piastowania przezeń urzędu prezydenta Rzeczpospolitej, była kilkanaście razy większa niż ekspozycja Andrzeja Dudy. Zrozumiałbym to, gdyby była to ekspozycja dwu- lub trzykrotnie większa, ale nie kilkunastokrotnie. Świadczy to, że Bronisław Komorowski był w TVP Info kandydatem preferowanym. Mało tego – z oficjalnego zestawienia wynikało, że większą ekspozycję w marcu i kwietniu niż Andrzej Duda mieli kandydaci Adam Jarubas, Magdalena Ogórek i Janusz Palikot. Wskazuje to, że Telewizja Publiczna realizowała po prostu interesy polityczne środowisk, które ją pięć lat temu opanowały. Środowiska te to oczywiście Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Polskie Stronnictwo Ludowej. Mówiąc krótko, to wstyd, że w tej telewizji była taka nadreprezentacja kandydatów, którzy zdobyli po kilka zaledwie procent, a tak słabo eksponowano kandydata, który wygrał obie tury wyborów prezydenckich. Uważam, że kierownictwo Telewizji Publicznej i kanału TVP Info powinny wytłumaczyć opinii publicznej to zachowanie i wyciągnąć daleko idące wnioski.

Co pańskim zdaniem trzeba zrobić konkretnie, by osiągnąć pożądane zmiany?

Moim zdaniem sytuacja dojrzała do zmian ustrojowych. Telewizja Publiczna wymaga nowego usytuowania ustrojowego właśnie. To nie może być spółka prawa handlowego, ale instytucja wyższej użyteczności publicznej lub instytucja kultury – i tak należy ją opisać. W związku z tym należy zaproponować nowy sposób finansowania tej telewizji, jak i zresztą innych mediów publicznych. Poza upartyjnieniem i upolitycznieniem tej telewizji mamy jeszcze drugą patologię polegającą na komercjalizacji programu. Główne anteny powoli przestają się różnić od anten telewizji prywatnych i przedstawiają praktycznie taką samą komercyjną ofertę. Wynika to ze słabego finansowania publicznego telewizji. Abonament jest martwy – został osobiście uśmiercony przez Donalda Tuska, który sugerował, że nie warto płacić tego „haraczu” nie proponując niczego w zamian. Przez kilka lat Platforma Obywatelska mamiła i oszukiwała Polaków twierdząc, że przygotowuje jakieś nowe propozycje rozwiązań prawnych, tak, żeby telewizję publiczną finansować inaczej. Niczego w ciągu ośmiu lat jednak nie zaproponowano. Obecnie telewizja ta w około 85 procentach żyje z reklam i różnych działań komercyjnych, a tylko w około 15 procentach z abonamentu. Powoduje to, siłą rzeczy, komercjalizację programów, co owocuje oczywiście wypłukiwaniem misji. Brakuje już programów ambitnych, kulturalnych, edukacyjnych i tak dalej. Telewizja Publiczna wymaga po prostu bardzo poważnej, ustrojowej naprawy, którą może podjąć tylko władza ambitna i zdeterminowana. Władza, która uważa, że media publiczne są ogromnym walorem dla całokształtu rynku medialnego w kraju i prawdziwą własnością całego społeczeństwa. Władza, która tak o mediach myśli, jest w stanie przeprowadzić potrzebną reformę.

Naprawę Telewizji Publicznej może podjąć jeszcze sam Andrzej Duda, czy musimy czekać na nowe, zmieniające sytuację rozdanie w parlamencie?

Łańcuch decyzji w sprawach zarządzania Telewizją Publiczną zaczyna się na poziomie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, schodząc potem do rad nadzorczych i dalej do zarządów i szefów anten. Punktem pierwszym jest więc KRRiT. Kadencja obecnego składu tej rady, podzielonego przez Bronisława Komorowskiego między nominatów PO, SLD i PSL, mija w połowie 2016 roku. Nowych nominatów będzie mianował prezydent Andrzej Duda oraz Sejm i Senat wyłonione w październiku. Mam nadzieję, że skład parlamentu mocno się zmieni po jesiennych wyborach, umożliwiając nominację do KRRiT nowych ludzi.  

not. pac