W rozmowie z Polską Agencją Prasową Thomas O’Donnell, analityk rynku energetycznego z uniwersytetu Hertie School of Governance w Berlinie ocenia, że uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 może jeszcze zostać powstrzymane. Ekspert wskazuje na problemy z certyfikacją spółki Nord Stream 2 AG w Niemczech i ewentualne sankcje, które zostaną nałożone w przypadku rosyjskiej agresji skierowanej przeciw Ukrainie.

Thomas O’Donnell przypomina, że w listopadzie zawieszono w Niemczech proces certyfikacji odpowiedzialnej za gazociąg spółki Nord Stream 2 AG. Później Federalna Agencja Sieci ogłosiła, że decyzja w tej sprawie na pewno nie zostanie podjęta w pierwszej połowie 2022 roku. Rozmówca PAP wskazuje, że należąca do rosyjskiego Gazpromu spółka Nord Stream 2 AG ma poważny problem z udowodnieniem swojej „niezależności”.

Nawet jeśli niemiecki regulator ostatecznie zgodzi się na uruchomienie gazociągu, kolejną przeszkodą jest fakt, że podlega on regulacjom unijnym.

  • Ponieważ Gazprom nie mógł sprzedać połowy Nord Stream 2 ze względu na ryzyko sankcji, to jedynym wyjściem, jakie ma teraz, jest stwierdzenie, że Nord Stream 2 AG jest „niezależnym” przedsiębiorstwem. Z prawnego punktu widzenia jest to twierdzenie niedorzeczne i nie do obrony w świetle dotychczasowego orzecznictwa TSUE. W każdym razie ewentualna zgoda BNetzA musi zostać jeszcze rozpatrzona przez Komisję Europejską i zrozumiałe jest, że Polska zakwestionowałaby ostateczną zgodę w Trybunale Sprawiedliwości UE. Krótko mówiąc, walka wciąż trwa” - wskazuje Thomas O’Donnell.

 

kak/PAP