New Yorker pod naciskiem polskiego MSZ prostuje skandaliczny artykuł, do którego napisania autrę miał ainspiirować sam Grabowski. Teraz podawana jest liczba 200 tys. zamordowanych Żydów jakoby z winy Polaków. Ale czy na pewno było ich 200 tys.? I czy w tle nie znikają obrazy prawdziwych sprawców tej okropnej zbrodni? Polska ambasada w Waszyngtonie traktuje takie działania redakcji jako otwarcie się na dialog oraz zapowiada dalsze działania, które mają na celu całkowite usunięcie tekstu lub dokonanie takich korekt, które pozwolą na rzetelne i zgodne z prawdą przedstawienie faków na temat niemieckich zbrodni na ziemiach polskich oraz samego Holokaustu.

Chodzi opublikowany opublikowany na stronie portalu „The New Yorker” tekst pod tytułem „Atak na historyków za badanie roli Polski w Holokauście”, a jego podtytuł brzmi „Aby oczyścić naród z morderstw trzech milionów Żydów, polski rząd posunie się nawet do ścigania naukowców za zniesławienie”. W tekście wymierzone jest wprost oskarżenie o to, że niby Polska jest winna zamordowania 3 mln Żydów w trakcie II wojny światowej.

- "Próba stworzenia obrazu, w którym przypisuje się Polakom odpowiedzialność za śmierć 3 mln Żydów jest czymś niebywałym. Ta manipulacja będzie przedmiotem zdecydowanej reakcji polskiej dyplomacji" – oświadczył wczoraj na Twitterze wiceszef polskiego MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.

New Yorker wydaje się prostować tekst i pisze:

- "Ten artykuł został zaktualizowany, by doprecyzować śledztwo wobec Jana Tomasza Grossa. Podtytuł został zaktualizowany, by uwzględnić odniesienie do nazistowskiej okupacji Polski i dokładniejszy opis potencjalnych zagrożeń prawnych dla naukowców."

A nowy podtytuł brzmi:

- "Naukowcy mierzą się z pozwami o zniesławienie oraz potencjalnymi zarzutami karnymi w ramach wysiłków polskiego rządu, by oczyścić naród z zarzutów jakiejkolwiek roli w zamordowaniu trzech milionów Żydów podczas okupacji hitlerowskiej."

Podtytuł ten niestety wydaje się był kolejną manipulacją, ponieważ nie zniknęło z niego oskarżenie Polski i Polaków o zbrodnie, których dokonali na ziemiach polskich Niemcy w czasie II wojny światowej.

Cała sytuacja wygląda na starą technikę handlową. Polega ona na rzuceniu kwoty z sufitu, żeby ugrać cokolwiek i zdobyć przyczółek, a następnie doić kraj za rzekome zbrodnie. Bardzo stara technika i w dodatku z bardzo długą brodą.

Czy New Yorker nie wiedział czego pisze? A może wprost przeciwnie? A teraz mamy kolejną odsłonę spektaklu wrabiania Polski w zbrodnie Niemiec, nieważne czy nazistowskich czy hitlerowskich, ale zbrodnie Niemiec.

 

mp/pap/twitter/fronda.pl