Kanclerz Niemiec Angela Merkel w trakcie konferencji WDR-Forum, która miała miejsce w Berlinie, zapytana została między innymi o sankcje wobec Polski. Jak się okazuje, nie jest ona ich zwolenniczką.

Chodzi oczywiście o ewentualne sankcje wobec Polski w związku z toczącym się postępowaniem na podstawie art. 7 traktatu UE. Co powiedziała Merkel?

Niemiecka kanclerz stwierdziła, że „nie trzeba myśleć od razu o kolejnych krokach”. Dziennikarzowi mówiła:

„Mówi Pan o sankcjach, lecz czasami można też stosować bodźce. To dobrze, że Komisja Europejska stworzyła w przyszłych ramach finansowych bodźce dla tych, który przyjęli uchodźców, Niemcy też na tym skorzystają. Pomysł, by nagrodzić tych, którzy coś osiągnęli, jest tak samo dobry, jak stosowanie kar”.

Gdy rozmawiająca z nią dziennikarka zapytała o to, czy Niemcy nie są pod tym względem zbyt bierne jeśli chodzi o reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości i czy Merkel obawia się, że odebrane to będzie jako ingerencja, szefowa niemieckiego rządu wspomniała swoją rozmowę z premierem Mateuszem Morawieckim.

Co prawda stwierdziła, że to bardzo ważny temat, jednak głośność wypowiadania się na jego temat nie jest według kanclerz Niemiec jedynym kryterium.

dam/dw.com/pl,Fronda.pl