Brak realizmu emerytów z groteskowej opozycji nie jest już tylko powodem do żartów dla środowisk patriotycznych, ale z dnia na dzień staje się problemem dla lewicy, która jak się wydaje zdaje sobie sprawę, że ekscesy emerytów z groteskowej opozycji są wodą na młyn PiS i skutecznie do lewicy internacjonalistycznej zniechęcają elektorat. Za przykład takiego niezadowolenia z wyskoków emerytów z groteskowej opozycji można uznać tekst Kai Puto „Dlaczego młodzi nie chodzą na KOD (wersja dla opornych)” opublikowany na stronie „Krytyki Politycznej”.

 

W swoim tekście Kaja Puto odniosła się do listu do młodych jaki na swojej facebookowej stronie opublikował KOD (tekst ten opisałem w artykule „Emeryci z KOD znowu odjechali. Głoszą, że polska młodzież żyje w luksusie. Takie są efekty życia w świecie urojeń”

http://www.fronda.pl/a/emeryci-z-kod-znowu-odjechali-glosza-ze-polska-mlodziez-zyje-w-luksusie-takie-sa-efekty-zycia-w-swiecie-urojen,112209.html).

Zdaniem Kai Puto „wraz z kolejną falą protestów w obronie sądownictwa wróciły rytualne narzekania na” młodych którzy nie chodzą na demonstracje urządzane przez emerytów z groteskowej opozycji.

Według Kai Puto emeryci z groteskowej opozycji wbrew faktom twierdzą, że młodzi w III RP żyli w luksusie. Publicystka „Krytyki Politycznej” przypomina emerytom z groteskowej opozycji, że w III RP młodzi mają tylko stare rozpadające się samochody i małe klitki w mieście, bo cechą III RP była likwidacja komunikacji publicznej, która uniemożliwiła dotarcie do pracy spoza miast, i zmusiła młodych by do miast migrowali i życia w tych miastach w złych warunkach.

W opinii Kai Puto młodych w III RP (stanowiącej ideał dla emerytów z goreteksowej opozycji) na mieszkania nie stać, więc mieszkają u rodziców, wynajmują pokoje, lub biorą kredyty (choć banki przyznają je tylko wybranym), które będą musieli spłacać do starości. Zdaniem publicystki młodzi nie mogą liczyć też na emerytury.

Opisując warunki pracy w III RP, tak gloryfikowanej przez emerytów z groteskowej opozycji, publicystka lewicowego portalu przypomniała, że młodzi nie mają etatów, zmuszeni są do pracy na śmieciówkach „zwykle na najniższych stanowiskach o dziwnych angielskich nazwach i poniżej swoich kwalifikacji”.

Wypominanie młodym przez emerytów z groteskowej opozycji telefonów i wyjazdów za granice, publicystka lewicowego portalu, uznała za przesadę bo „iPhone to dziś globalny symbol statusu w krajach peryferyjnych, po który (...) sięgają najbiedniejsi. A jeśli już jeździmy za granicę, to albo na zmywak, albo dzięki tanim liniom”.

Krytykująca realia III RP publicystka na pewno nie jest przedstawicielką prawicowej strony dyskursu politycznego – autorka tekstu na stronie „Krytyki Politycznej” deklaruje, że kody kulturowe związane z Solidarnością nie są dla niej atrakcyjne, i ubolewa, że historia „w kościółkowo-martyrologicznym duchu” okazała „się świetnym podglebiem dla taniego nacjonalizmu, który zdobył dzisiaj serca wielu” z młodych.

Lewicowa publicystka wypomniała emerytom z groteskowej opozycji, że „bezkrytyczne zachłystywanie się zachodnimi gadżetami, to raczej sprawka waszego, nie naszego pokolenia”. I przypomniała hagiografom III RP, że „czas szybkich karier transformacji już dawno się skończył. Nam pozostało tworzenie szeregów taniej siły roboczej, często w prekarnych, niestabilnych warunkach albo emigracja. Wiele lat słuchaliśmy o tym, że nie powinniśmy narzekać, bo gonimy Europę, a średnia pensja wynosi w Polsce już prawie pięć tysięcy. Mniej jednak o tym, że dominanta – czyli najczęściej wypłacana w Polsce pensja – to ponad dwa razy mniej, niewiele ponad dwójkę. Wiemy, że Szwecji nie da się zbudować w jeden dzień. Ale minęło już trzydzieści lat, my mamy jedno życie, a polityka socjalna, która miała być niemożliwa, okazała się nagle – za znienawidzonego przez was PiS-u – możliwa”.

Emerytom z groteskowej opozycji gloryfikującym III RP lewicowa publicystka przypomniała, że „umowy śmieciowe, na których pracuje ogromna część z nas, rzadko pozwalają nam na dwutygodniowy urlop. A nawet jeśli się jakoś udaje, rzadko jest to urlop płatny. Pracodawcy często wymagają od nas dyspozycyjności nawet wtedy, kiedy uda nam się gdzieś wyjechać”.

Lewicowa publicystka przypomniała też emerytom z groteskowej opozycji, że globalizacja, która się tak ekscytują, ma też swoje ciemne strony - „autorytarne reżimy ery późnego kapitalizmu poza nielicznymi wyjątkami (jak np. Korea Północna) nie opierają się globalizacji. Wręcz przeciwnie – starają się zaspokajać konsumpcyjne potrzeby aspirującej średniej klasy, by zmniejszyć szanse na jej bunt. Świetnym przykładem takiego działania jest Rosja Putina. Na rosyjskich półkach jest więcej niż ocet, a i kanałów telewizyjnych mają tam więcej niż te dwa, którymi tak uwielbiacie nas straszyć”.

Zdaniem publicystki lewicowego portalu nie można się też zgodzić z emerytami z groteskowej opozycji gdy ci kreują obraz III RP jako ostoi praworządności, jej zdaniem III RP łamała prawa pracownicze, nie szanowała praw kobiet. Jak przypomina lewicowe publicystka w kwestii „sądów i w ogóle instytucji państwowych, wielu z nas ma o nich kiepskie zdanie. Szczególnie ci, którzy pochodzą z uboższych domów – wtedy jest spora szansa, że mamy w swojej rodzinie historię niesprawiedliwego potraktowania przez instytucje. Niezbyt jesteśmy więc zainteresowani ich obroną w kształcie, w jakim się znajdowały przed wyborami”.

Lewicowa publicystka w swoim artykule zwraca uwagę emerytom z groteskowej opozycji, że młodzi nie chcą systemu III RP, bo system III RP był dla nich frustracyjny tak bardzo, że dał władze PiS. Zdaniem lewicowej publicystki emeryci z groteskowej opozycji obrażają „ „mohery”, „beneficjentów 500+”, a teraz jeszcze nas, z pewnością nie zapewnicie sobie sukcesu wyborczego”.

Publicystka przypomniała też emerytom z groteskowej opozycji, że „nasze i nieco starsze pokolenie budowało zręby społeczeństwa obywatelskiego w skrajnie trudnych, neoliberalnych warunkach. Zakładało NGO-sy, organizowało protesty, angażowało się we wszelakiej maści inicjatywy. Nie dziwcie się młodej lewicy, że patrzy na was podejrzliwie, kiedy oburzacie się naziolami na ulicach, bo jeszcze parę lat temu nazywaliście nasze z nimi starcia „walkami subkultur”. Oczywiście, młoda lewica to mniejszość z nas. Większość (choć nie przygniatająca) – to młoda prawica. Najmniej wśród nas jest takich, jak wy – bezideowych i wierzących w niewidzialną rękę rynku. Bo czasy bezideowości i niewidzialnej ręki rynku się już skończyły, czemu czoła musimy stawić wszyscy i bynajmniej nie tylko w Polsce”.

Choć zapewne Kaja Puto stoi po przeciwnej stronie barykady, to krytyczny głos lewicy pod adresem emerytów z groteskowej opozycji powinien być zauważony po naszej prawej stronie. Pokazuje on dobitnie wykorzenienie emerytów z groteskowej opozycji z realiów życia w Polsce, to jak żyjąc w luksusie przez dekady nie chcieli zauważyć powszechnej biedy w Polsce, i jak ich własne urojenia wyrosłe na pysze i pogardzie wobec zwykłych Polaków nie pozwalają im zrozumieć przyczyn własnej klęski i sukcesu PiS, są zauważalne nie tylko przez prawice ale i lewice.

Jan Bodakowski