Bogata rzeczywistość modlitwy chrześcijańskiej pozwala nam w każdym położeniu znaleźć właściwą odpowiedź 1 skierować ją ku Temu, który jest Panem czasu i historii, również Panem tej osobistej historii i czasu naszego życia.

Łatwiej byłoby nam żyć - to nie ulega wątpliwości - gdyby nasze życie składzło się z faktów i sytuacji, które wcześniej dzłoby się zaplanować, przewidzieć, przygotować się na ich nadejście. A tym czasem życie zaskakuje, jest ciągłą niewiadomą, robi niespodzianki. Cieszy nas i raduje, gdy te niespodzianki są mile, gdy wiążą się z doświadczeniem jakiegoś dobra. Znacznie trudniej zaakceptować i przyjąć jakiś trud, ból, zło, nieszczęście. Jeśli popatrzymy wstecz, zobaczymy, że zaskakuje nas zarówno dobro, jak i zło, sytuacje mile i te, których nigdy nie chcielibyśmy przeżywać. Jeśli jednak jestem człowiekiem Bożym, powinienem nauczyć się dawać odpowiedź wiary w każdym doświadczeniu, zarówno kiedy dotykam dobra, jak i zła, szczęścia i nieszczęścia. Człowiek wiary uczy się dostrzegać palec Boży w każdym wydarzeniu. Bogata rzeczywistość modlitwy chrześcijańskiej pozwala nam w każdym położeniu znaleźć właściwą odpowiedź i skierować ją ku Temu, który jest Panem czasu i historii, również Panem tej osobistej historii i czasu naszego życia. I tak, kiedy jest nam dane przeżywać szczególną obecność Boga w nas czy pośród nas, w sercu rodzi się spontanicznie modlitwa uwielbienia, chwały.

Inną odpowiedź musi rodzić obdarowanie laską przez Boga albo doświadczenie konkretnego dobra od ludzi, nie wykluczając dobra, które w jakiś sposób stało się udziałem ludzi dzięki naszemu zaangażowaniu. Modlitwa dziękczynienia to najwłaściwsza reakcja na dobro, którego doznajemy lub w którym mamy udział. Dziękczynienie chroni nas przed przywłaszczeniem sobie tego, co do nas ostatecznie nie należy. Dziękczynienie wskazuje na jedynego Dobroczyńcę, od którego wszystko pochodzi - Boga. 

W życiu pojawiają się również potrzeby, czegoś nam brakuje, pragniemy jakiegoś dobra. Chrześcijanin wie, że zawsze może udać się z wołaniem do Pana. , wierząc że otrzyma wszystko czego rzeczywiście potrzebuje. Brak, potrzeba przywołuje modlitwę błagalną. Ale jest jeszcze potężna siła, której na co dzień doświadczamy - zło. Sami wyrządzamy zło sobie i innym, doznajemy zła od innych, zło dzieje się wokół nas, czasem nawet wydaje się, że nas otacza. Wręcz na naszych oczach dzieją się nieszczęścia, niesprawiedliwość. To wszystko napełnia nieraz przerażeniem i niepokojem. Jaka powinna być odpowiedź człowieka wiary wobec faktu obecności zła? Czy doświadczenie zła może skłonić do modlitwy.
Tam, gdzie zło rani ludzkie serce, w człowieku wiary Duch Święty wzbudza modlitwę przebłagania. Modlitwa-cud, w niej bowiem Duch Święty dokonuje nie byle jakiego dzieła, bo przemiany zła w dobro. Modlitwa przebłagania czerpie całkowicie swoją moc z Krzyża Chrystusa. Tylko ze względu na fakt, że Jezus pokonał zło na Krzyżu, z samej otchłani każdego grzechu, winy, słabości, nieszczęścia może płynąć do Ojca Miłosierdzia gorąca modlitwa przebłagania.

Konkretnym przykładem modlitwy przebłagalnej jest znana nam doskonale Koronka do Miłosierdzia Bożego ułożona przez św. Faustynę Kowalską. Ale żeby rzeczywiście praktykować modlitwę przebłagalną, nie wystarczy recytować koronki czy inne tego typu formuły modlitewne. Stający do modlitwy przebłagalnej musi spełnić pewne warunki, by taka modlitwa była przyjęta przez Boga. Warunkiem numer jeden jest przeżycie we własnym sercu skruchy z powodu grzechów, które popełniłem odrzucając Pana i Jego Słowo. Jedynie taka postawa zabezpiecza mnie przed kolejnym grzechem - grzechem osądu, który niechybnie pojawiłby się, gdybym zaczął najpierw prosić Boga z powodu grzechów innych ludzi. 

Poczucie, że jestem lepszy, świętszy, doskonalszy od grzeszników, za których się modlę, już na wstępie niweczy całą wartość mojej modlitwy Psalm 51 jest perlą modlitwy skruchy. Król Dawid po grzechu błagał Pana: Zmiłuj się nade mną w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź nieprawość moją, obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą... 
Pokornym i skruszonym sercem Bóg nie pogardzi, dlatego trwając w takiej postawie możemy objąć naszą modlitwą również innych grzeszników. Jest jednak jeszcze kolejny warunek.: mówi o nim Jezus w Ewangelii, kiedy uczy swoich uczniów modlitwy warunkiem tym jest przebaczenie (por. Mt 6, 12. 14-15; Łk 11, 4). 

Grzesznik, który przebacza, rozumie, że przebaczenie jest bardziej dzieleniem się, niż udzielaniem; nie jest dawaniem czegoś własnego, ale zaczerpnięciem z daru, który pochodzi od Boga, bez czego nie bylibyśmy nigdy zdolni do miłosierdzia. Modlitwa przebłagalna jest ściśle związana z tym, co dokonało się między mną a Bogiem: przebaczono mi, dlatego mocą przebaczenia mogę objąć tych, którzy przeciwko mnie zawinili. 

W przebłaganiu nie można zatrzymać się i na tym etapie. Istnieje bowiem pewna solidarność w złu, której nie wolno nam przeoczyć. Przypomniał o tym Jan Paweł II w bulli ogłaszającej Wielki Jubileusz, która zawiera konkretne wezwanie: ...my sami, synowie Kościoła, zgrzeszyliśmy, i dlatego oblicze Oblubienicy Chrystusa nie może jaśnieć pełnią blasku. Nasz grzech nie pozwolił Duchowi Świętemu działać w sercach wielu ludzi. Przez nasz brak wiary wielu pogrążyło się w zobojętnieniu i oddaliło od prawdziwego spotkania z Chrystusem. Jako Następca Piotra proszę, aby w tym roku miłosierdzia Kościół, umocniony świętością, którą otrzymał od swego Pana, uklęknął przed obliczem Boga z błagać o przebaczenie za dawne i obecne grzechy swoich dzieci (Incarnationis mysterium 11)

Na Krzyżu Chrystus, który jest Bogiem i człowiekiem, stal się za nas grzechem, przekleństwem, aby można Go było utożsamić ze wszystkimi grzesznikami. Zjednoczeni z Nim, jesteśmy w nawy sposób zjednoczeni ze sobą., Jesteśmy też zjednoczeni ze wszystkimi grzesznikami tak, że [...] nie wolno nam się zbytnio zajmować tym, czy to jest mój grzech czy twój. Ale też na tym samym Krzyżu Pan Jezus utożsamił się z każdą z ofiar każdego grzechu. A więc jednocząc się z Nim, jesteśmy również zjednoczeni z ofiarami grzechu, włączając - i jakaż w tym się kryje tajemnica pojednania!- ofiary naszych własnych grzechów. ,Jesteśmy też zjednoczeni z ofiarami każdego innego grzechu, i to jest jedno z głównych źródeł prawdziwego wstawiennictwa i cierpienia za innych (S. Tugwell, :Modlitwa w bliskości Boga Boga). 

Zło, grzech, z natury swojej skierowane są przeciwko Bogu i jego miłości. Grzech obraża Boga i rani Jego kochające serce. Stąd rodzi się konieczność zadośćuczynienia i wynagrodzenia Bogu. Żaden człowiek nie był i nigdy nie będzie do tego zdolny, dlatego Bóg posłał Syna swego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy [...] i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata (1 J 2, 2; 4, 10). Człowiek jednak może uczestniczyć w tym zadośćuczynieniu i wynagrodzeniu Bogu, którego dokonał na Krzyżu Jezus. Otwiera to kolejne horyzonty dla praktyki przebłagania. Chodzi bowiem nie tylko o słowa skruchy, przebaczenia czy wstawiennictwa za innych. Bóg ma upodobanie w tym, że do naszej modlitwy dołączamy akty pokuty, umartwienia, wyrzeczenia, wartość naszych ślubów, przyrzeczeń czy innych dobrowolnych zobowiązań wobec Niego. 

Złączone z Krzyżem Jezusa, mają wartość zadośćuczynienia za grzechy własne i innych osób. W bulli Incarnationis mysterium Jan Paweł II napisał jeszcze coś więcej: Niektórzy ludzie pozostawiają po sobie jak gdyby nadmiar miłości, poniesionych cierpień, czystości i prawdy, który ogarnia i wspiera innych. Na tym właśnie polega rzeczywistość zastępstwa, na której opiera się cala tajemnica Chrystusa. Jego przeobfita miłość zbawia nas wszystkich. 

O ogromie miłości Chrystusa świadczy również to, że On nie pozostawia nas w kondycji biernych odbiorców, ale włącza nas w swoje dzieło zbawcze, a zwłaszcza w swoją mękę (nr 11). W ten sposób dotarliśmy do pełni modlitwy przebłagalnej, która jest domeną Świętych. Niemniej, jako dążący do świętości, mamy zmierzać ku tej pełni i już dziś wołać: 
Ojcze przedwieczny, dla męki Twojego Syna, miej miłosierdzie dla nas i świata całego.

Waldemar Korba OFMCap

"Głos Ojca Pio" 1[7]/2001 - kapucyni.ofm.pl