Marszałek Senatu Tomasz Grodzki udzielił wywiadu dla „Super Espressu”, gdzie mówił o wyborach prezydenckich. W wywiadzie miał okazję pochwalić się swoją znajomością, a raczej brakiem znajomości, obowiązującej w Polsce ustawy zasadniczej.

W rzeczonym wywiadzie marszałek stwierdził, że prezydent Andrzej Duda może sprawować urząd jeszcze przez rok, a by było to legalne wystarczą negocjacje z opozycją:

-„ (…) przecież przy negocjacjach z opozycją prezydent Duda może mieć przedłużoną kadencję nawet o rok. Do wiosny, czy nawet jesieni przyszłego roku” – stwierdził Grodzki.

Nie wiadomo jednak, czy marszałek ma kłopoty ze znajomością prawa czy z matematyką. Zgodnie z konstytucją stan wyjątkowy może zostać wprowadzony w Polsce na czas nie dłuższy niż 90 dni. Może on zostać jednorazowo wydłużony o 60 dni za zgodą Sejmu. Po zakończeniu stanu wyjątkowego wyborów nie można przeprowadzić przez przynajmniej 3 miesiące. W jaki więc sposób, według wyliczeń marszałka Grodzkiego, Andrzej Duda mógłby być prezydentem do jesieni przyszłego roku?

Tomasz Grodzki skrytykował też deklarację ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego o wydaniu rekomendacji co do przeprowadzenia wyborów prezydenckich dopiero, kiedy będzie dysponował danymi o rzeczywistym stanie epidemii:

-„Namawiałbym jednak pana ministra, żeby odrzucił realia i uwarunkowania polityczne i skupił się na tym, że zdrowie Polaków jest najważniejsze. Jeżeli oczyści umysł z tych politycznych naleciałości, to decyzja będzie jasna: z przyczyn zdrowotnych, epidemiologicznych już dzisiaj wiemy, że wybory 10 maja nie mogą się odbyć” – stwierdził marszałek Senatu.

 

kak/ wPolityce.pl