W związku z epidemią koronawirusa w Polsce wprowadzono kolejne obostrzenia mające powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby. Decyzje te dotknęły również Kościoła. W czasie nabożeństw w budynku świątyni nie może przebywać więcej niż 5 osób, nie wliczając w to posługujących. Decyzja ta wywołała dyskusje, również w środowisku teologów i duszpasterzy.

Jedni oburzają się na to, że kiedy sklepy są pełne ludzi, wiernym zabrania się dostępu do sakramentów w obliczu tak dramatycznych wydarzeń. Inni natomiast uważają te środki za konieczne i zachęcają, aby przyjąć je jako duchowe umartwienie i się im podporządkować. Tę drugą grupę reprezentuje m.in. sekretarz i rzecznik prasowy polskiej prowincji marianów, ks. dr hab. Piotr Kieniewicz, który naukowo zajmuje się teologią moralności. Odniósł się on do obecnej sytuacji za pośrednictwem Twittera, gdzie napisał:

-„Wolę mieć 5 osób jutro w kościele na Mszy św. niż 50 trumien za 3 tygodnie. Wolę mieć pusty kościół dziś, niż zdziesiątkowaną parafię za miesiąc. Choć Bóg mi świadkiem, jak bardzo chciałbym, by kościół był pełny...”.

I dodał w kolejnym wpisie:

-„Dlaczego mam wrażenie, że traktuje się nas, księży co prosimy #zostanwdomu, jakbyśmy ludziom na złość robili? Przecież my za Wami tęsknimy! Wolelibyśmy się urobić przy pełnym kościele. Ale zależy nam na Was. Więc #zostanciewdomu”.

 

kak/ Twitter