Marek Jurek w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” mówi, że obecne prawo chroniące życie poczęte wymaga doprecyzowania, bo państwo ma obowiązek bronić niewinnego życia ludzkiego.

Jurek był pytany o komentarz do projektu obywatelskiej ustawy antyaborcyjnej, który wywołał duże zamieszanie w Polsce, a środowiska lewicowe straszą, że w Polsce rozwinie się tzw. podziemie aborcyjne:"Na te problemy powołują się z reguły ci, którzy palcem nie kiwną, żeby z nimi walczyć. Wszystkie siły społeczne powinny wspierać wymiar sprawiedliwości w walce z podziemiem aborcyjnym. Podejście do tej właśnie sprawy jest najlepszym testem na stosunek do obowiązującego prawa. A reakcją na wyjazdy aborcyjne jest umiędzynarodowienie kwestii prawa do życia". 

Marek Jurek dodał, że "właściwie nie ma krajów, gdzie istnieje tzw. aborcja na życzenie, tym bardziej dla cudzoziemców, więc najczęściej i w tym wypadku mamy do czynienia z łamaniem prawa". 

Europoseł skomentował również głosy, że PiS będzie grało na zwłokę ws zmiany obecnego "kompromisu": "W sprawie nacisków na Episkopat apelowałem do władz PiS o jasne dementi tych doniesień. Nie wolno odwodzić pasterzy od solidarności z wiernymi wypełniającymi powinności moralne. Potrzebne są też jasne znaki solidarności z akcją na rzecz prawa do życia. Na przykład w wypowiedzi premiera Kaczyńskiego o społecznym projekcie ustawy zabrakło mi słów o oczywistych nakazach ludzkiej solidarności i wyrażenia oczekiwania, że inni liderzy polityczni będą się nią kierować. Politycy powinni przywoływać uniwersalne normy, którym wszyscy musimy być wierni. Natomiast jeśli władze PiS chciały mieć wpływ na przebieg procesu obrony życia – powinny były zawczasu budować swoją wiarygodność w tym zakresie. Gdyby Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało, że nowe Ministerstwo Sprawiedliwości podejmie zalecenia Komisji Kodyfikacyjnej odrzucone przez poprzedni rząd – miałoby znacznie lepszy tytuł do rozmowy o strategii obrony życia ze środowiskami obrońców życia. Podobnie, gdyby zastanowiło się nad prawnymi i politycznymi implikacjami sprawy Wiktora. Tymczasem w tej sprawie okazało się zaskakująco niezainteresowane odpowiedzialnością wiceprzewodniczącej PO, prezydent Warszawy sprawującej nadzorczą władzę nad szpitalem na Madalińskiego. Jeśli spojrzymy na to z dłuższej perspektywy – ujrzymy uderzającą zbieżność. Zbliża się Jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski. Każdy jubileusz to weryfikacja naszej wierności. I znowu, tak jak pięćdziesiąt lat temu, zaczyna się kampania nienawiści do Kościoła i pogardy dla ładu moralnego. Wtedy Kościół oskarżano nawet o brak patriotyzmu. Dziś uczestnicy tamtej kampanii się wstydzą. To była trudna próba wierności. Zupełnie jak dziś". 

Dodał, że "rząd polski nie może być neutralny wobec prawa do życia. Nie tylko ze względu na ogólną odpowiedzialność społeczną, ale również praktyczne kwestie prawne. Minister sprawiedliwości został prokuratorem generalnym, więc musi podjąć energiczną walkę z przestępczością aborcyjną, przecież to prawny obowiązek wynikający z obecnej ustawy. Minister zdrowia musi usunąć środki poronne z obiegu, bo prawo nie zezwala na chemiczną aborcję. Rząd musi również zagwarantować, że w szpitalach nie będzie zachęcania kobiet do prenatalnego dzieciobójstwa, a sumienia lekarzy będą szanowane (zgodnie z prawem potwierdzonym przez Trybunał Konstytucyjny). Prawo do życia to praktyczna kwestia, wymagająca, szczególnie w zderzeniu z kontrkulturą śmierci, codziennej ochrony, a nie wydumana „sprawa światopoglądowa”.


Artykuł opublikowany na stronie: http://naszdziennik.pl/polska-kraj/155341,test-z-zycia.html