Rosja podjęła decyzję o zamknięciu granicy z Białorusią. Komentując tę decyzję prezydent Aleksander Łukaszenka powiedział, że pytaniem retorycznym jest pytanie o to, kto powinien się odgradzać. Jak stwierdził, na Białorusi liczba potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem to 36 i sytuacja jest tam spokojna, a Rosja płonie od koronawirusa.

Dzisiaj rano rosyjskie władze ogłosiły decyzję o zamknięciu granic z Białorusią.

-„Trzeba pomyśleć, jak działać odpowiednio i adekwatnie. Dziwne, że we władzach Rosji nikt nie wie, że pomiędzy Białorusią i Rosją nie ma granicy, nie jest delimitowana ani wyznaczona w terenie. Nie ma granicy, więc nie ma czego zamykać” – odniósł się do tej decyzji prezydent Białorusi.

Niezrozumiałym nazwał fakt, że Rosja podjęła tę decyzję bez konsultacji. Jak twierdzi, spowoduje to utrudnienia dla obywateli obu krajów, którzy pracują lub uczą się w sąsiednim państwie. Powołując się na rozmowę z premierem Rosji Michaiłem Miszustina, Łukaszenka podkreślił, że związana z pandemią koronawirusa sytuacja w Rosji jest poważna.

-„U nich jest pożar, w mediach nie wszystko mówili. Sytuacja jest ciężka. To my powinniśmy się bać, a wy dlaczego się boicie? Przy tym, jaka jest u nas kontrola i stosunek do tego problemu. Trzeba działać wspólnie, to nie – zamknęli granicę” – powiedział Łukaszenka.

Według niego „terytorialna” walka z nowym wirusem jest nieskuteczna. Twierdzi, że zamiast się odgradzać, należy działać punktowo, sprawdzać podejrzanych o zakażenie i odsyłać ich na kwarantannę.

kak/ PAP