Decyzja o zjednoczeniu PiS-u i partii Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina to zdecydowanie korzystne posunięcie dla każdego z partnerów tej koalicji. Czas pokaże, na ile ten układ będzie trwały. Powodzenie zależy oczywiście od obu stron. Myślę, że ambicje tych mniejszych koalicjantów zostały już dość mocno ograniczone. Na pewno jednak chcą oni mieć gwarancję odpowiedniego miejsca, chociaż nie wydaje mi się, żeby ktoś tu sprawiał zbyt wygórowane wymagania. Nie wiemy wprawdzie, jak prezes Kaczyński ustosunkował się do tej kwestii, więc w przyszłości może to być problem. Poza tym, ci słabsi partnerzy mają pewnie obawę przed zdominowaniem przez Prawo i Sprawiedliwość, co w tej sytuacji jest zupełnie naturalne.

Jeśli chodzi o PiS, to pokusa żeby wykorzystać tę swoją mocniejszą sytuację, jest kusząca, choć Jarosław Kaczyński znalazł się w niełatwej sytuacji. Przecież kilka lat temu kiedy miał w partii osoby, które wyrażały własne ambicje i niekoniecznie chciały iść w tym głównym nurcie PiS-u. One się znalazły poza partią i teraz w jakiejś części, ci sami ludzie wracają. Zgoda, że w innej sytuacji, w innych warunkach, mocno przeczołgani przez polską politykę i bez jakichś sukcesów samodzielnych.

Ale Kaczyński na pewno zdaje sobie sprawę z tego, że nie może ich do końca zdominować, nie może im narzucić swojej narracji, bo wtedy się to wszystko rozpadnie. Pytanie, jak będzie to chciał zrobić? Bo oczywiście można sobie wyobrazić, że się najpierw bierze pod swoje skrzydła takich partnerów, razem z nimi się przejmuje przynajmniej w części ich elektorat, a potem, jeżeli te stosunki się zaczną psuć, to się tak całą sprawę przedstawia, żeby elektorat myślał, że to jest wina tamtych, a nie nasza. „Jak elektorat zostanie przy nas, to oni niech już sobie robią co chcą”.

Moim zdaniem absolutnie kluczową kwestią jest to, jakie będą konkretnie zasady działania wewnątrz tego układu. Czy to zostanie wyraźnie zapisane, czy to będzie jednoznacznie powiedziane? Nie chodzi tu o miejsca na listach, a bardziej o sposób prowadzenia polityki informacyjnej, o ustalenie w których obszarach się ze sobą nie spierać, etc. Bo przecież program PiS-u jest programem bardzo socjalnym, a program Jarosława Gowina był do tej pory programem bardzo liberalnym. To są pytania, na które musi być jasna, jednoznaczna odpowiedź, bo inaczej nic z tego nie będzie.

Notowała ED