Trzeba pamiętać, że to nie jest do końca oficjalne stanowisko rządu, ale odpowiedź na interpelacją poselską. Nie przypuszczam jednak, żeby rząd takie stanowisko zajął, dlatego że oznaczałoby to otwarty konflikt z Kościołem. Według analiz prawników tego typu zmiany wymagają obustronnego porozumienia. Jeśli rząd zrobi to jednostronnie, to stanie w otwartym konflikcie ze stroną kościelną. W marcu odbędzie się spotkanie komisji wspólnej i na konkretne ustalenia należy jeszcze poczekać, bo pismo będące odpowiedzią na interpelację nie była przecież skierowana do Episkopatu. Na razie ze strony rządu nie ma żadnej konkretnej propozycji oficjalnie zapowiedzianej.

 

Donald Tusk jest pierwszym premierem, który pozwala sobie na tak otwartą krytykę Kościoła. Pamiętamy przecież jego deklarację, że nie będzie klękał przed księżmi. Już w expose zapowiadał zmiany w Funduszu Kościelnym, dodatkowe przekazując nieprawdziwe informacje, co nawet spowodowało interwencję ze strony nuncjusza apostolskiego. Żaden rząd w wolnej od dwudziestu lat Polsce nie traktował tak obcesowo Kościoła jak Donald Tusk i trzeba mieć tego świadomość. Z jednej strony, wynika to z poczucia siły rządu i jednocześnie dopatrywania słabości Kościoła, a z drugiej strony, z takiego poczucia – choć Kościół oficjalnie nigdy tego ogłosił – że bardziej popiera opozycję niż rząd. Być może Donald Tusk uważa się na tyle silnym, by iść w otwarty konflikt z Kościołem.

 

Jeśli chodzi o kwestię aborcji, która przecież regularnie powraca w dyskusji pomiędzy Kościołem i rządem, to przecież Donald Tusk jasno powiedział, że jego stanowisko w tej materii to status quo i zdania zmieniać nie zamierza. Otwarta pozostaje kwestia akceptacji dla legalizacji związków jednopłciowych. Ale to są jakby dwie płaszczyzny – inną sprawą jest kwestia światopoglądowa i etyczna, z której Kościół nie zrezygnuje (co może wywołać prawdziwą wojnę), a inną kwestią są rozwiązania dotyczące spraw materialnych Kościoła. To jest jednak inny poziom. Tu można się zastanawiać nad zakresem czy stopniem reakcji Kościoła. Na pewno będzie inna niż w przypadku kwestii etycznych.

 

Not. eMBe