- Mnie krzyż w sejmie nie razi. Dla mnie walka z krzyżem jest walką skazaną na niepowodzenie i walką bezsensowną. Nie rozumiem jak komuś może przeszkadzać wiszący krzyż. Myślę, że prezydent ma podobną opinię na ten temat. Dawniej w salach "Solidarności" były krzyże i mimo rożnych poglądów to nikomu nie przeszkadzało. Wydaje mi się, że jest to pewna polska tradycja. Wiszący krzyż nie przeszkadza świeckiemu państwu. Przeszkadza natomiast wykorzystywanie krzyża jako "młota" dla walki z inaczej myślącymi. Krzyż winien być symbolem wiary i tolerancji - dodaje Lityński.

 

W sali plenarnej sejmu krzyż wisi od 14 lat. W październiku 1997 roku, posłowie AWS Tomasz Wójcik i Piotr Krutul powiesili nad drzwiami po prawej stronie sali. Wówczas SLD zaprotestowało przeciw: "ostentacyjnym działaniom posłów AWS, obliczonym na wywołanie politycznej awantury, dokonanym bez zgody marszałka seniora oraz bez pytania o zgodę posłów z innych ugrupowań politycznych". SLD w efekcie zaakceptowało krzyż w sejmie uważając  że "byłoby rzeczą najgorszą dla perspektyw Polski, gdyby rozpętano wojnę o symbole, zastępując nią spór o przyszłość kraju i Polaków".

 

Not. Jarosław Wróblewski