- W medialnym zgiełku dotyczącym wyrzucenia Zbigniewa Ziobry i jego kolegów z Prawa i Sprawiedliwości umknęła wszystkim jedna - moim zdaniem - niezwykle istotna kwestia. Kwestią tą jest pytanie czy PiS jest partią demokratyczną? - pyta Jan Filip Libicki.

 

Senator Libicki przewiduje, że jeśli Sąd Koleżeński nie przywróci wyrzuconych z PiS ziobrystów, to prawdopodobnie odwołają się oni do sądu powszechnego. Wtedy będzie on musiał odpowiedzieć również na pytanie o legalność statutu PiS. 

 

Swoje opinie Libicki popiera własnym doświadczeniem jako członka zarządu partii. - Brałem przecież swego czasu udział w usuwaniu z jej szeregów Ludwika Dorna. Widziałem wtedy jak to działa i jak niewiele ma to wspólnego z demokratycznymi procedurami. Muszę zresztą przyznać wprost, że wtedy stchórzyłem – wyznaje Libicki. 

 

Senator Platformy doszedł do wniosku, że „wielce prawdopodobne, że PiS nie jest partią demokratyczną”. - A w związku z tym rejestracja jego statutu w obecnym kształcie może być rezultatem sądowej pomyłki. To się czasem zdarza. I jedyną drogą, żeby to sprawdzić jest złożenie stosownego wniosku to Trybunału Konstytucyjnego – przekonuje Libicki. 

 

- W dniu 3 listopada złożyłem na ręce Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, stosowny wniosek wraz z uzasadnieniem. Niech  zbada statut PiS-u i w zależności od występujących przesłanek skorzysta ze swych uprawnień, kierując stosowną prośbę do Trybunału Konstytucyjnego – konstatuje Libicki.

 

eMBe/Jfiliplibicki.salon24.pl