- Jak czuje się lesbijka u ginekologa? Jak przybyszka z innej planety. Co dziesiąta osoba LGBT+ (a więc homo-, bi- trans- lub interseksualna) doświadcza za drzwiami gabinetów lekarskich przykrych komentarzy lub niewłaściwego zachowania. - czytamy na facebookowym profilu Dziewuchy Dziewuchom

- Oto dyskryminacja w pełnej odsłonie - osoby nieheteronormatywne mają utrudnioną możliwość dbania o własne zdrowie. Jest XXI wiek, wysyłamy sondy kosmiczne na orbitę, ale w gabinetach lekarskich nadal pokutują mity na temat mniejszości seksualnych. - dodaje

Na profilu przytoczony jest artykuł pt: „Lesbijka u ginekologa jest jak jednorożec, który się urwał z choinki” – czyli LGBT u lekarza, który ukazał się na portalu hellozdrowie.pl. Czytamy w nim, m.in o tym, że "Dyskryminacja to nie tylko werbalne zniesławienie czy obrażanie, ale też sam sposób zachowania, który jest odbierany jako nieprzyjemny."

Tak więc dyskryminacją właściwie jest wszystko to, co subiektywnie dana osoba "poczuje".

- Sprawy komplikują się najbardziej w gabinetach ginekologicznych. Problem dotyczy szczególnie transmężczyzn, w szczególności już po korekcie metrykalnej (to znaczy zmianie imienia i płci w dokumentach urzędowych, w tym dowodzie osobistym), ale przed korektą chirurgiczną. Oraz tych, które z różnych przyczyn na taki zabieg nie chcą się zdecydować. I mężczyzna z kobiecymi organami płciowymi powinien być objęty opieką ginekologiczną, z czysto zdrowotnych względów. - pisze portal hellozdrowie.pl 

I narzeka, że w praktyce pozostaje wyłącznie wizyta prywatna, bo "system nie przewiduje po prostu, że mężczyzna może pójść do ginekologa". 

Transspłciowy Bartek z artykułu do ginekologa chodzi ze swoją partnerką.

– W poczekalni wyglądamy jak para hetero, która, powiedzmy, spodziewa się dziecka we wczesnej fazie ciąży. Nikogo więc nie dziwi, że do gabinetu wchodzimy razem, dla mnie jest to bardzo komfortowe – mówi.

Bartek jest w trakcie terapii hormonalnej i przygotowuje się do chirurgicznej korekty, o czym wie lekarz prowadzący.

– Ponadto zwraca się do mnie językiem inkluzywnym, a przed każdą moją wizytą przypomina osobom w recepcji, żeby zwracały się do mnie w męskiej formie - mówi transspłciowy Bartek

W artykule przytoczony jest raport z 2014 roku Rzecznika Praw Obywatelskich, z którego wynika, że co najmniej co dziesiąta osoba LGBT+ doświadcza dyskryminacji ze strony służby zdrowia. Raport powstał na podstawie anonimowej ankiety online.

- Pacjenci LGBT+ najczęściej (80 proc.) spotykają się z „niestosownymi uwagami i komentarzami odnoszącymi się do ich orientacji”, drwinami i szyderstwami (38 proc.), a także wyzwiskami (18 proc.). Przybiera to zazwyczaj formę „poniżających, obraźliwych komentarzy ze strony personelu medycznego”, „braku możliwości upoważnienia partnera do otrzymywania informacji o stanie zdrowia”, „uznawania homoseksualizmu za chorobę” czy kierowania bez wiedzy pacjenta jego krwi na badanie pod kątem HIV/AIDS. - czytamy

Jak wynika z raportu Rzecznika Praw Obywatelskich transmężczyźni rzadko poddawani są badaniom przesiewowym w kierunku raka piersi i szyjki macicy, transkobiety z kolei – raka prostaty.

- W przypadku diagnozy chorobowej osoba LGBT może nie chcieć powiedzieć o swojej orientacji seksualnej, a w ten sposób może przyczynić się do tego, że nie powie pełnej informacji na swój temat, co może skutkować nie do końca właściwą diagnozą – mówił Adam Bodnar na konferencji „Pełny dostęp do ochrony zdrowia. Potrzeby i prawa zdrowotne osób LGBT”.

bz/Fb/hellozdrowie.pl