"Dla komfortu naszego, dla spokojniejszego życia, to jak są Amerykanie to nas jeszcze bardziej chronią, jeszcze dolarów trochę zgubią. (…) Z militarnego punktu widzenia bezsens. Ale z takiego praktycznego, komfortowego, no to fajnie, no" - mówił Lech Wałesa komentując obecność amerykańskich wojsk na terenie Polski.

W trakcie wystąpienia były prezydent nie szczędził swoich mądrości dotyczących współczesnej wojskowości. Tylko on w dwóch zdaniach potrafi przeanalizować wszystkie armie świata.

"Chyba wiecie, że ten potencjał militarny co świat ma, to może 11 razy zniszczyć życie na ziemi" - przekonywał i dodał - "Z tego punktu widzenia, zbrojenie, wojska, jest bez sensu. Bo jest nasycenie maksymalne. Ale świat jeszcze się nie ułożył".

Podczas spotkania Wałęsa opowiadał również o działaniach ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.

"To nie jest klasyczny dyplomata, Ona ma gorące serce, prawie polskie takie, i widzi, że tu się nie dzieje dobrze" - podkreślił były prezydent.

mor/Twitter.com/Fronda.pl