Premier Mateusz Morawiecki zaapelował w poniedziałek do przywódców  unijnych o takie działania, "które doprowadzą do skonfiskowania majątków Federacji Rosyjskiej zdeponowanych w bankach zachodniej Europy, które doprowadzą do skonfiskowania majątków oligarchów".

Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem? Co pan osiągnął? Czy powstrzymał pan którekolwiek z tych działań, które miały miejsce? Ze zbrodniarzami się nie negocjuje, zbrodniarzy trzeba zwalczać – powiedział szef polskiego rządu.

Prezydent Francji odpowiedział na to w wywiadzie dla dziennika "Le Parisien" ostro atakując premiera Mateusza Morawieckiego, którego nazwał "skrajnie prawicowym antysemitą". Dodał też, że "rola dialogu z prezydentem Rosji jest niewdzięczna" i "nigdy nie jest to przyjemność".

Macron zarzucił też polskiemu premierowi wspieranie jego kontrkandydatki Marine Le Pen w wyborach prezydenckich, które odbędą się we Francji już w najbliższą niedzielę.

Do wypowiedzi prezydenta Macrona odniósł się prezydencki minister Jakub Kumoch, który słowa prezydenta Francji ocenił jako "nieakceptowalne".

"We Francji panują przedwyborcze nastroje. Tylko w ten sposób mogę zrozumieć ten niestosowny język" – napisał na Twitterze Kumoch.

"Polski premier Mateusz Morawiecki skrytykował rozmowy telefoniczne prezydenta Macrona z Putinem. Emmanuel Macron odpowiedział brutalną i osobistą zniewagą, która nie była związana z tą krytyką. Nieakceptowalne" – czytamy we wpisie prezydenckiego ministra.

mp/twitter