Janusz Korwin-Mikke podczas wczorajszej debaty prezydenckiej bardzo mocno zaatakował Pawła Kukiza. W pewnym momencie zapowiedział, że zrezygnuje z wyborów na rzecz Kukiza, jeżeli w Wielkiej Brytanii wiele miejsc w parlamencie zdobędzie partia UKIP. Miałby to być dowód na słuszność koncepcji JOW, którą forsuje Kukiz. Korwin-Mikke dał do zrozumienia, że UKIP poniesie dużą klęskę, bo tak naprawdę JOW-y promują największe tylko partie. W ten sposób Mikke wbił nóż w plecy Kukiza, na wizji dość spektakularnie uderzając w jego najważniejszą koncepcję.

Kukiz, jak pisał później na Facebooku, był postawą Korwina bardzo rozczarowany.

„To, co na "debacie" wykonał Pan Korwin-Mikke z JOW-ami...
Panie Januszu... Umów należy dotrzymywać. To PODSTAWA współpracy.
Ja rozumiem, gdyby Pan przed programem podzielił się ze mną swoimi wątpliwościami co do JOW-ów... A Pan z planszami, wykresami wcześniej przygotowanymi , z "przyczajki" wali w swojego najlojalniejszego sojusznika....” – stwierdził Kukiz.

„Przypominam Panu, ze w restauracji "Lotos" w Warszawie, w obecności Pańskiego syna ,jeszcze przed wyborami umówilismy się, że tuż przed dniem wyborów ten z nas, który będzie miał niższy wynik sondażowy przekazuje głosy drugiemu. Potem zmienił Pan zdanie. I się nie sprzeciwiałem” – dodał.

„Na KAŻDYM spotkaniu z Obywatelami mówiłem, że nieważne na kogo zagłosują- ważne żeby na kandydata antysystemowego i zawsze Pana wymieniałem na pierwszym miejscu...
A Pan dołączył do chóru przeciwników JOW- sztandarowego dla mnie i ludzi, którzy mi zaufali postulatu. I to w takim momencie. Prawie jak Ruscy 17.09.1939 :)

Przecierpiałem Pańskie "opinie" na temat niepełnosprawnych, przymknąłem oczy na Pański stosunek do kobiet, starałem sie załagodzic Pańskie "instynkty strzeleckie" na Śląsku....
Ale przesadził Pan. Pan jest nieobliczalny, Panie Januszu a Polska jedyna na świecie. To zbyt wielki skarb aby ryzykować jego stratę naciąganym sojuszem” – pisał dalej.

„Bogu dzięki jest Jacek Wilk, są Narodowcy i wiele innych grup dla których Polska stoi ponad pieniądzem i sławą.
Niech Pan przekaże swoje głosy komukolwiek. Ja ich nie chcę. Bez wzgledu na to, jakie bedą wyniki wyborów w Anglii. 
Dla mnie SŁOWO to SŁOWO. Dla Pana narzędzie socjotechniki. A ja nie jestem politykiem w "klasycznym", magdalenkowym rozumieniu polityki.
Czy Panu, tak po ludzku, nie wstyd?” – stwierdził na koniec. 

bjad