Jezuita pisze, że „jako osoba poproszona o opinię przy wstępnej ocenie tego projektu, chciałbym doprecyzować informacje zawarte w oficjalnym komunikacie jego Zespołu.

W związku z tym wyjaśniam, że:

1. Brałem udział wyłącznie w opiniowaniu projektu ekspozycji poświęconej edukacji seksualnej na etapie prac przygotowawczych do niego, zanim jeszcze powstało Centrum Nauki Kopernik.

2. Zgodziłem się na udział w ocenie tego projektu, ponieważ Centrum Nauki Kopernik chciało otrzymać opinię katolickiego duchownego będącego jednocześnie psychoterapeutą. Prośba ta wynikała z dwóch powodów. Po pierwsze, większość potencjalnych odbiorców tej ekspozycji to przynajmniej zadeklarowani katolicy. Po drugie, chodziło o adaptację do polskich warunków projektu pochodzącego z Holandii.

3. Nie byłem jedynym duchownym (teologiem) zaproszonym  do oceny tego projektu, ale jedynym, którym w efekcie przedstawił swoje uwagi, co do przyszłego kształtu tej ekspozycji.

4. W myśl umowy z Centrum Nauki Kopernik miałem dokonać analizy treści informacji z zakresu wiedzy seksualnej, która zostałaby dołączona do eksponatów. Na tamtym etapie wszystkie eksponaty były dopiero w fazie tworzenia, bądź adaptacji.

5. Taką analizę, przedstawiłem osobom odpowiedzialnym za przygotowanie ekspozycji. Zawierała ona również moje uwagi krytyczne w stosunku do modelu holenderskiego.

6. Moja umowa na współpracę z Centrum Nauki Kopernik miała od początku do końca funkcję wyłącznie doradczą i ograniczyła się do tego, że wziąłem udział w spotkaniu przedstawicieli Centrum z osobami zaproszonymi do konsultacji owego projektu. W trakcie tego spotkania dyskutowany był pomysł stworzenia w Centrum Nauki Kopernik działu "Człowiek i środowisko" zawierającego eksponaty poświęcone rozwojowi psychoseksualnemu człowieka. Następnie otrzymałem do zaopiniowania treść dwóch eksponatów, którą odesłałem ze swoimi uwagami, również krytycznymi. Nigdy nie konsultowałem się, ani nie byłem konsultowany przez innych członków Zespołu w sprawie poszczególnych eksponatów.

7. Ponieważ moja rola sprowadzała się wyłącznie do opiniowania wstępnego projektu ekspozycji poświęconej edukacji seksualnej nie byłem i nie jestem odpowiedzialny za "efekt końcowy" projektu, który został udostępniony odwiedzającym Centrum Nauki Kopernik, i o którego ostatecznym kształcie zadecydował Zespół Naukowy Centrum.

8. W myśl umowy, Zespół Naukowy Centrum pozostawił sobie prawo decyzji w sprawie udostępnionych eksponatów i nie przedstawił mi ani do wglądu, ani tym bardziej do zatwierdzenia wystawionej ekspozycji.

9. Nie widziałem tej ekspozycji ani w formie wirtualnej, ani fizycznej.

10. Wszelkie merytoryczne uwagi pod adresem tej ekspozycji powinny być więc kierowane do jej twórców w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.

11. Zaraz na początku zaistniałych kontrowersji poinformowałem o nich mojego Prowincjała i przedstawiłem mu wszystkie wyżej wymienione fakty oraz mój udział w całej sprawie.

 12. Ocenę tych faktów oraz ocenę kierowanych pod moim adresem oskarżeń pozostawiam indywidualnemu sądowi każdego z zainteresowanych.”

Trudno się podjąć „oceny faktów”, czy też „oceny oskarżeń”. Natomiast łatwo domyślić się  skutków takich „eksponatów” które mogą rozbudzać seksualnie osoby, które mają jakieś skłonności pedofilskie. Maszyna zachęcająca do poznawania ciała „dziewcząt i chłopców” nie prowadzi do niczego dobrego.

Jednocześnie zastanówmy się jaki sens ma dla kapłana „opiniowanie projektu ekspozycji” przy jednoczesnym braku zainteresowania jej realnym kształtem i moralnym wpływem na ludzi.

MP/deon.pl