Tomasz Wandas, Fronda.pl: Ksiądz Międlar jeszcze do niedawna był dla wielu Polaków autorytetem. Gdzie popełnił błąd?

Ks. Prof. Dariusz Kowalczyk SJ: Nie wiem, czy „błąd”, to najlepsze w tym przypadku określenie… Zabrakło mu miłości do Kościoła. W miejsce konkretnego Kościoła tu i teraz, w którym działa Duch Chrystusowy, postawił własne wyobrażenia, Kościół stworzony na swe podobieństwo. Zabrakło mu roztropności, pokory, posłuszeństwa. Mówię tak wcale nie przede wszystkim dlatego, że odszedł ze zgromadzenia, ale dlatego, że w taki, a nie inny sposób to odejście uzasadniał. 

Twiedzi on, że odszedł z zgromadzenia dlatego, że w polskim Kościele rządzą masoni, którzy promują  między innymi homoseksualnizm. Czy jest tak jak mówi? Nawet jeśli niektórzy hierarchowie, czy przełożeni nie są święci, czy sposób w jaki ks. Międlar próbuje z tym walczyć jest odpowiedni? Jaki byłby właściwy sposób ewentualnych reform wewnątrz Kościoła (duchowieństwa)?

Tego rodzaju oskarżenia pasują mi do tygodnika „Fakty i mity”, ale nie do kogoś, kto podkreśla, że najważniejsza jest dla niego prawda i Chrystus. Znam trochę bolączki Kościoła, ale nic mi nie wiadomo, że rządzą nim masoni i geje. Przecież Międlarowi nie chodzi tak naprawdę o masonów. Problem w tym, że nie mógł wytrzymać nawet miesiąca, by nie złamać zakazu publicznego wypowiadania się. Nie chcę powiedzieć, że nie ma w Kościele problemów. Przypominają mi się tutaj jednak dwie postaci z XVI wieku: Ignacy z Loyoli i Luter. Obaj widzieli zło w Kościele. Objaw chcieli odnowy Kościoła. Luter się zgorszył, uniósł pychą i reformę Kościoła zaczął od przeklinania papieża i biskupów. Ignacy zaczął od naprawy siebie samego, a potem założył zakon ze specjalnym ślubem posłuszeństwa papieżowi. Bo nie da się zreformować Kościoła w kontrze do papieża i biskupów. Kiko, założyciel Drogi neokatechumenalnej, która dla wielu stała się droga odnowy chrześcijańskiego życia, powiedział katechistom: Bądźcie posłuszni biskupom. Sąd zostawcie Bogu.

Czy Kościół w Polsce słabnie? Jaki powinien być Kościół i jak każdy z nas nie tylko ksiądz czy zakonnik może go umacniać? Jak czynić go piękniejszym?

Styl odejścia ks. Międlara zapewne Kościoła nie wzmocnił. Szkoda mi młodych nacjonalistów, dla których był autorytetem, i którzy dzięki niemu wyspowiadali się, zaczęli chodzić na Mszę.   Czy Kościół jest dziś w Polsce słabszy niż 10, 20, 50 lat temu? Jest mniej powołań. Trochę brakuje młodych na niedzielnych Mszach. Z drugiej strony wydaje się, że rośnie liczba tych, którzy swą katolicką wiarę traktują naprawdę poważnie w życiu indywidualnym i społecznym. Kościół powinien być Chrystusowy, czyli pełniący wolą Bożą. Nie chodzi o to, by się przypodobać, by rosnąć liczebnie. Chodzi o wierność Chrystusowi, bo to jego Kościół. A co do czynienia Kościoła piękniejszym, to na piękno widzialnego Kościoła składa się piękno duszy każdego wiernego. Pytajmy się na codziennym rachunku sumienia: Czy dzięki mojej postawie, słowo, czynom Kościół wzrósł, czy też się umniejszył.

Bardzo dziękuję za rozmowę.