Krzysztof Bosak, który startował w wyborach prezydenckich z ramienia Konfederacji, nie zdecydował się po przegranej w I turze oficjalnie poprzeć prezydenta Andrzeja Dudy. Teraz jednak polityk przekonuje w rozmowie z „Super Expressem”, że nie wyklucza koalicji z PiS.

Zapytany o ewentualną koalicję z Prawem i Sprawiedliwością, polityk Konfederacji stwierdził, że jedna odpowiedź jest PR-owa i brzmi „nie ma takiego tematu”, druga jest bardziej prawdziwa - że w demokracji w długiej perspektywie nie wyklucza się niczego.

- „Czas na jakiekolwiek rozmowy będzie po wyborach parlamentarnych. A one odbędą się w 2023 r. Najbliższe 2,5 roku rządzenia PiS będzie chciało wykorzystać na eliminację problemu, jakim jest dla niego Konfederacja. Będą to ruchy obliczone na rozmiękczenie naszej bazy wyborczej (…) i żeby rozbić naszą sejmową jedenastkę. Ale jesteśmy zahartowani i nie damy się” – powiedział.

Zaznaczył przy tym, że Konfederacja nigdy nie zgodzi się wejść w koalicję z PiS na takich warunkach, jak LPR w 2005 roku. Podkreśla, że jeśli po wyborach Konfederacja będzie miała silną pozycję, wówczas będzie można myśleć o takich negocjacjach, jednak aby wejść w koalicję, partia będzie domagała się realnej siły w rządzie.

kak/PAP