Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z „Super Expressem” powiedział, że agentami wpływu Moskwy są „np. Zieloni, którzy za pieniądze Gazpromu sprzeciwiają się budowie elektrowni atomowych czy eksploatacji gazu łupkowego, co zagroziłoby interesom Rosji”.

Zapewnił przy tym, że sam Władimir Putin jest „dobrym przywódcą dla Rosji, co nie znaczy, że nie jest przeciwnikiem Polski w niektórych sprawach”. Stwierdził, że nie popiera Putina we wszystkich sprawach. Korwin-Mikke uważa, że prezydent Rosji „zrobił potworny błąd po aneksji Krymu, że nie ogłosił, że nie będzie już popierał żadnych innych separatystów. I ci inni mieli nadzieję, że też ich poprze”.

Nie odniósł się do przytoczonych przez dziennikarza „Super Expressu” oskarżeń o to, że sam jest rosyjskim agentem.

Korwin-Mikke zapewnił także, że jego partia nie zamierza zawierać żadnej koalicji. „W ostateczności mogę przyjąć stanowisko wicepremiera bez teki, żeby wiedzieć, co się w rządzie dzieje. Nie będziemy rządzić, bo musielibyśmy wykonywać te kretyńskie ustawy” – tłumaczy swoją decyzję szef Nowej Prawicy. Dodał, że może podjąć współpracę w pewnych obszarach nie tylko z PiSem, ale także z PO. „Oni rządzą, ale my żądamy ważnych ustaw” – podsumował. 

bjad/se.pl