Kto zaś tego nie dostrzega, kto chciałby powiązać jakoś Koran, terroryzm i islamistów ten oczywiście jest paskudnym islamofobem, z którym trzeba walczyć bardziej niż z samymi terrorystami. I dlatego – w imię sprawiedliwości, pokoju i dialogu międzyreligijnego – będziemy zgodnie powtarzać, że islam jest religią pokoju i miłości, a terroryści i popierający ich muzułmanie (także ci, którzy wykrzykiwali Allah akbar na stadionie) to wypaczenia. Gdyby zaś ktoś, nie daj Boże, chciał przypomnieć, że terroryści wprost odwołują się do Koranu i mają świetne przykłady działania u Mahometa, to uzna się, że są to ludzie chorzy z nienawiści, faszyści (ale ci, co się z Arabami na mordowanie Żydów nie dogadywali).

Innym, cudnym argumentem, jest stwierdzenie, że każda religia ma swoich fanatyków, i że w Kościele też tacy są. No to pytam, szanownych zwolenników takiej tezy, czy słyszeli kiedykolwiek o katolickich terrorystach, którzy wzięli w hotelu zakładników i wypuszczali tylko tych, co umieli recytować Katechizm Kościoła Katolickiego czy Pismo Święte? A może o katolickich mniszkach, które wysadzały się w powietrze na widok ateistów? Czy takich katolickich fanatyków, którzy strzelali w tłum muzułmanów krzycząc „Jezu, ufam Tobie”? I mam pewność, że nie słyszeli, bo takich świadectw nie ma. A nie ma, bo nie każda religia jest równa i tak samo dobra. Są lepsze i gorsze, są takie, które prowadzą do miłości (takie jak chrześcijaństwo, choć nie każdy chrześcijanin jest dobrym człowiekiem), i takie, które niestety prowadzą do nienawiści. Islam, przy całej swojej różnorodności, zawiera w sobie ziarna trucizny i są one wpisane w jego kod DNA. Są dobrzy ludzie wyznania islamskiego, ale zazwyczaj są oni dobrze, bo nie są dobrymi muzułmanami, nie akceptują całej doktryny, albo w wygodny dla siebie sposób ją dezinterpretują. Chwała im za to. Warto też odróżniać różne nurty islamu, ale nie można zapominać o swoistym grzechu pierworodnym tej religii. Udawanie, że problemem jest domniemany fundamentalizm wspólny wszystkim religiom jest jak twierdzenie, że każda bakteria jest zła…

Tomasz P. Terlikowski