W najbliższą sobotę odbędzie się konwencja Platformy Obywatelskiej. Nastroje w partii nie są jednak najlepsze. Można się spodziewać, że Donald Tusk wygłosi mocne przemówienie, które wstrząśnie działaczami.

Nieoficjalnie wiadomo, że na konwencji skorygowany zostanie statut partii, we władzach partyjnych wprowadzony zostanie parytet płci. Ograniczona zostanie ponadto rola Młodych Demokratów.

Jak donosi wp.pl, nastroje w Platformie nie są jednak najlepsze. Politycy PO mają zdawać sobie sprawę z tego, że partia znajduje się w stagnacji.

- Jeśli się nie zmobilizujemy do roboty, stracimy tę jesień - mówią dziennikarzom wp.pl anonimowi politycy PO.

Politycy zdają sobie także sprawę z tego, że w partii nie ma żadnej aktywności poza aktywnością Donalda Tuska.

- Zrobiliśmy trzy konferencje prasowe w dwa miesiące. W klubie jest pusto - mówią politycy.

W PO jest także świadomość tego, że ostatnie sondaże nie są dla partii zbyt optymistyczne. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i umocnienie się na pozycji lidera opozycji, czy też odebranie wyborców Hołowni nikogo zbytnio nie satysfakcjonuje.

- Dziś perspektywy na wygraną z PiS nie wyglądają dla nas optymistycznie, a właściwie w ogóle nie wyglądają, bo ich nie ma - mówi jeden z polityków PO.

- Tusk miał swój "efekt", bo wróciliśmy do poziomu między 20 a 27 proc. Nie w Tusku jest problem, bo on jest wartością dodaną i bez niego leżelibyśmy na deskach. Problem jest w partii. Dlatego Donald będzie chciał nią wstrząsnąć, rozruszać klub parlamentarny. Brakuje go w Sejmie, co pokazało niedawne posiedzenie. I krew go zalewa, jak obserwuje wpadki posłów Platformy - dodaje inny polityk, zbliżony do władz PO.

jkg/wp.pl