W radiowej „Trójce” Janusz Korwin-Mikke odniósł się do komentarza Jacka Kurskiego, który stwierdził, że szef Nowej Prawicy powinien „dostać w mordę”. Chodziło tu o komentarze Korwina na temat kobiet i gwałtów.

„A czy to nie jest nawoływanie do czegoś strasznego? Nie znam kodeksu karnego, ale tak podejrzewam. To jest dziwna sprawa. W tej chwili na polecenie pana premiera, który powiedział, że ma zadanie nie dopuścić, żeby uniosceptycy weszli do unioparlamentu, rzuciła się na mnie cała kupa piesków wszelkiego rodzaju, szarpiąc za nogawki. Pomijam agentów bezpieki, gdzie kiedyś byłem przesłuchiwany przez Stokrotkę i Pallada parę dni temu. (…) Nienawiść w ich oczach z uwagi na uchwałę lustracyjną przynosi mi zaszczyt i niechęć pana Kurskiego tez przynosi mi zaszczyt’’ – powiedział Korwin-Mikke.

Starał  się też wyjaśnić swoje wypowiedzi na temat gwałtów. „Normalnie jest tak, że kobieta stawia lub udaje, że stawia opór i trzeba z czuciem wiedzieć, kiedy to jest prawdziwy opór, a kiedy nie. Nie rozumiem, na jakiej podstawie można twierdzić, ze popieram gwałty” – mówił.

Zapewnił też, że jego zdaniem Adolf Hitler mógł nie wiedzieć o Holokauście. Przytoczył słowa Himmlera z Wannsee: 'zrobiłem coś strasznego, ale imię Hitlera pozostanie nieskalane'. Z tego można by wnioskować, że on po prostu nie raczył Hitlera o tym poinformować. Przywódca kraju wie tylko to, co napiszą gazety, a w gazetach przecież o tym nie pisano. (...) I nie rozumiem, co szkodzi, że ja mówię bardzo ciekawą interesującą rzecz, że istnieje ogromna szansa – nie wiem jak duża – że Adolf Hitler o tym nie wiedział. Powtarzam: przywódca państwa wie tylko to, co czyta w gazetach, co mówi mu rodzina i co mówi mu policja polityczna” – wyjaśniał Korwin.

Mówił także o Parlamencie Europejskim. Stwierdził, że „służy do przekupywania polityków ogromnymi pieniędzmi, żeby siedzieli cicho i popierali Unię Europejską na wszystkie strony”.

Nawiązał także do protokołu z Kioto i w ten sposób wyraził się o jego pomysłodawcach: "Tych ludzi trzeba rozstrzelać! Za spisek, którego celem jest utajnione zahamowanie rozwoju całego świata".

Jego rola w PE będzie polegała na „demaskowaniu tych czerwonych sukinsynów”. Stwierdził, że są to „komuniści, maoiści, trockiści”.

„Barroso – maoista. Pani baronowa Katarzyna Ashton jest członkinią partii komunistycznej. Pan Herman van Rompuy w tej chwili udaje chadeka – wystąpił z partii komunistycznej, ale jego siostra nadal jest w partii komunistycznej” – mówił Korwin-Mikke.

„Sukinsyny. Czerwone sukinsyny, które się uparły w sposób tajny zahamować rozwój gospodarczy całego świata. To jest bardzo spiskowa teoria dziejów. Ale jest to ten spisek, który prawie się udał” – podkreślił na prośbę prowadzącej audycję.

Wyjaśnił też, że trwa na niego obecnie nagonka rozpoczęta przez Donalda Tuska.

pac/wpolityce/polskieradio