Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów przyjął rezolucję ws. rosyjskiej propagandy. Jakie będą skutki tej decyzji i jak może ona pomóc z walce z tym niebezpieczeństwem? Pytamy eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości prof. Karola Karskiego.

 

Fronda.pl: Jakie znaczenie ma rezolucja przyjęta przez Parlament Europejski? W jaki sposób może ona realnie pomóc w walce przeciw propagandzie?

Prof. Karol Karski: Ta rezolucja - autorstwa poseł Anny Fotygi - stanowi przede wszystkim poważne zwrócenie uwagi na fakt, że tego typu propaganda ma miejsce. Świadomość jej istnienia oczywiście istnieje w Unii Europejskiej nie od dziś, w Komisji Europejskiej funkcjonuje nawet specjalna komórka analizująca to zagadnienie. Jednak rezolucja Parlamentu Europejskiego sprawia, że świadomość ta przedostanie się na zewnątrz. Dzięki jasnemu podkreśleniu istnienia wrogiej propagandy, dla społeczeństw państw członkowskich Unii będzie jasne i jednoznaczne, że jesteśmy celem takich działań. Jednym z elementów wskazanych w tej rezolucji jest m.in. aktywność rosyjskich tzw. trolli internetowych.

Czy w rezolucji mowa była wyłącznie o propagandzie rosyjskiej?

Warto podkreślić, że w tej rezolucji mowa jest o wszystkich kierunkach propagandy skierowanej w Unię Europejską i jej państwa członkowskie. Mowa jest zarówno o podmiotach państwowych, takich jak Rosja, oraz niepaństwowych, takich jak tzw. Państwo Islamskie. Parlament Europejskie przyjmuje podobne rezolucje, aby wesprzeć działania unijnych organów badających dany problem, w tym przypadku temat wrogiej propagandy i starających się jej przeciwdziałać, a także po to, aby spełniać funkcję informującą opinię publiczną.

Jak Pan ocenia odbiór głosowania nad rezolucją w Rosji?

Można stwierdzić, że ta rezolucja trafiła w punkt, w który miała trafić. Władimir Putin rzadko kiedy komentuje rezolucje Parlamentu Europejskiego, a tym razem to zrobił. Paradoksalnie, nadał jej jeszcze większą wagę.

Rosjanie zakłamują historię, manipulują informacją w mediach, a także działają poprzez niektóre partie polityczne funkcjonujące na europejskiej arenie. Który z tych środków jest Pana zdaniem najbardziej niebezpieczny?

Wszystkie metody stosowane przez Rosjan wobec państw członkowskich Unii Europejskiej są dla nas groźne. Te wszystkie działania - stosowane także wobec Polski - łączą się ze sobą. Wiele z nich mieści się w pojęciu wojny hybrydowej, aczkolwiek rzecz jasna, aby mówić o takiej wojnie, musiałyby występować jeszcze dodatkowe elementy, nie tylko propaganda. Natomiast szereg działań stosowanych w tym zakresie przez Rosję mieści się w katalogu aktywności związanych z wojną hybrydową. Te działania wpływają na siebie wzajemnie i razem tworzą wielkie niebezpieczeństwo.

Część europosłów głosowała przeciw rezolucji. Jakie z tego płyną wnioski? Czy oznacza to, że niektórzy posłowie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia? A może wręcz przeciwnie?

Niektórzy z nich są narzędziem rosyjskiej propagandy. Trudno mi określać na ile w sposób świadomy, a na ile w funkcji tzw. pożytecznych idiotów, jak to kiedyś określał Lenin. Część z tych osób na pewno działa w sposób świadomy, jako jeden z instrumentów wykorzystywanych przez Rosję. Odbywa się to w różnym stopniu i na różne sposoby. Mówiąc jednak o głosowaniu, wielu posłów, którzy nie zagłosowali za rezolucją, uczyniło to z tego powodu, iż mieli nieco inne zdanie i np. inaczej chcieli rozłożyć pewne akcenty. Ale pamiętajmy, że wstrzymanie się od głosu nie jest głosowaniem przeciw, a ta rezolucja została przyjęta bardzo wysoką większością głosów. Nie można przy tym mówić, że głosowanie było zrównoważone, rezolucja przeszła w sposób zdecydowany.

Czy rosyjskie działania przybiorą na sile teraz, gdy Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w USA, a lada moment odbędą się wybory we Francji?

Wszelkie istotne wydarzenia stanowią bardzo wyraźną zachętę do dalszych działań w tym zakresie. Przegłosowanie rezolucji przez Parlament Europejski i wyartykułowanie tego, co się dzieje, nie sprawi, że tego typu ataki informacyjne i manipulacje nie będą więcej miały miejsca. Będziemy jednak silniejsi, ponieważ opinia publiczna otrzymała bardzo silny przekaz dotyczący tych działań. Jak się niekiedy mówi, największym sukcesem szatana jest to, ze ludzie nie wiedzą o jego istnieniu, nie wierzą w niego. Podobnie jest z wrogą propagandą. Gdy uchodzi za zwykły przekaz informacyjny, jest wiarygodna. Gdy zaś zdajemy sobie sprawę z jej istnienia, uodparniamy się na nią. Społeczeństwa europejskie mogą w sposób świadomy reagować na różnego rodzaju sygnały i zawczasu mieć świadomość, że pewne wydarzenia i przekazy, to działania propagandowe. To stanowi pewien nowy wymiar i wartość dodaną przez rezolucję.

Czy w rezolucji pojawiły się poza tym jakieś praktyczne wytyczne?

Pojawiły się też zalecenia, aby odpowiednia komórka Komisji Europejskiej zajmująca się działaniami propagandowymi wymierzonymi w Unię Europejską wzmogła działania w zakresie niwelowania skutków tych działań. To wraz z uświadomieniem społeczeństw sprawia, że walka z agresją propagandową będzie łatwiejsza.

Dziękujemy za rozmowę.