W Kanadzie mężczyźni, którzy identyfikują się jako kobiety, będą mogli odsiadywać wyrok w więzieniu dla kobiet według nowej dyrektywy Kanadyjskiej Służby Więziennej, która została opublikowana w środę. Przestępcy, którzy przejdą „proces oceny”, według nowych reguł „będą umieszczani zgodnie z ich tożsamością lub ekspresją płciową w instytucjach dla mężczyzn lub kobiet, jeśli taka jest ich preferencja, niezależnie od ich płci (tj. anatomii)”. Także płeć wpisana w dokumentach tożsamości nie będzie tutaj przeszkodą.

Dyrektywa wyjaśnia, w jaki sposób ma się odbywać proces transferu, a także zobowiązuje służbę więzienną do odbycia szkolenia na temat „różnorodności genderowej”. Ostateczną decyzję, czy więzień może być przeniesiony, po ocenie wniosku ma podejmować podkomendant do spraw działań i programów więziennych oraz zastępca komendanta do spraw kobiet.

Nowe zarządzenie jest kolejnym krokiem w realizowaniu polityki premiera Justina Trudeau, który od objęcia urzędu w roku 2015 nie tylko promuje aborcję, ale także ideologię LGBTQ. W 2017 roku Trudeau zobowiązał się do uznania przez jego rząd „praw transpłciowców” jako „praw człowieka” oraz obrony „godności i praw każdego w każdy możliwy sposób”. Wprowadzono wówczas też na przejściowych zasadach możliwość umieszczania więźniów płci męskiej, którzy uważają się za kobiety, w więzieniach żeńskich.

Jak pisze Anthony Murdoch z „Life Site News”, w odróżnieniu od zasad z roku 2017 najnowsza dyrektywa sprawia, że reguły te stają się „polityką mniej lub bardziej trwałą”. Tymczasem organizacje feministyczne, choć popierają proaborcyjną i genderową politykę Trudeau, jednocześnie ostro krytykują nowe regulacje, uważając, że stanowią one zagrożenie dla bezpieczeństwa kobiet.

Publicysta przytacza wypowiedź Heather Mason, byłej więźniarki i rzeczniczki Canadian Women’s Sex-Based Rights, która zauważyła, że żeńskie więzienia z powodu „bardziej agresywnych skłonności mężczyzn” będą musiały zwiększyć poziom środków bezpieczeństwa. Mason twierdzi, że 50 proc. odsiadujących wyroki pań to rdzenne mieszkanki Ameryki, które będą najbardziej dotknięte „postępowymi” zmianami w więziennictwie.

Niedawno ujawniono, że w ośrodku dla kobiet w Kitchener w prowincji Ontario jedna z kobiet była napastowana przez biologicznego mężczyznę, któremu pozwolono odsiadywać tam wyrok. Doprowadziło to do protestów w więzieniach w Kanadzie, a także w USA.

Choć według statystyk tylko 0,33 procent Kanadyjczyków identyfikuje się jako osoby „transpłciowe” lub „niebinarne”, władze promują różne „pro-genderowe” rozwiązania, jak stosowanie np. „inkluzywnych” zaimków czy dopuszczenie do żeńskich dyscyplin sportowych mężczyzn twierdzących, że są kobietami.

 

jjf/LifeSiteNews.com