"Bycie twardą opozycją nie oznacza, że nie moża być lojalnym wobec Polski i jej interesów"- pisze na Facebooku Witold Jurasz, ekspert i prezes zarządu Ośrodka Analiz Strategicznych.

"Jesteśmy krytyczni wobec polityki rządu. Uważamy, że wiele elementów polityki europejskiej rządu jest błędnych, ale w naszej ocenie prezydent Macron nie ma prawa wykorzystywać tego jako pretekstu dla próby naruszenia jednej z podstawowych wartości Unii Europejskiej jaką jest swoboda przepływu osób i usług. Metodą na wyrównanie płac w UE nie jest wprowadzanie barier, ale podwyższanie wynagrodzeń tam, gdzie jest to ekonomicznie zasadne i możliwe. Dziwią nas np bardzo niskie wynagrodzenia w działających w Polsce sieciach francuskich supermarketów, które co więcej od lat wykazują przed polskimi urzędami skarbowymi zastanawiająco niskie zyski. Pozostając przekonani, iż nasza partia lepiej prowadziłaby polskie sprawy w Europie, w sprawie pracowników delegowanych w pełni popieramy działania rządu RP."

Takie mniej więcej oświadczenie bym wydał, gdybym był szefem PO lub Nowoczesnej. Byłoby więc w nim zarówno uderzenie w PiS, jak i trochę zagrania pod publikę (a nawet szczypta demagogii). Przede wszystkim jednak byłoby o tym, że bycie twardą opozycją nie oznacza, że nie można być lojalnym w stosunku Polski i jej interesów.

W Wielkiej Brytanii opozycja nazywana jest "Her Majesty's Most Loyal Opposition". Inna sprawa, że nie tylko opozycja jest tam inna niż w Polsce. A już szef brytyjskiej dyplomacji różni się od naszego, "quite substantially indeed".

Witold Jurasz/Facebook