Nie mógłby Zacheusz wdrapać się na drzewo figi morwowej, by zobaczyć Jezusa, ani nie mogliby świętoszkowaci faryzeusze odliczać dziesięciny od kminu, gdyby nie o z górą tysiąc lat wcześniejsza inwazja Filistynów do Ziemi Obiecanej – uważają izraelscy archeolodzy, którzy przebadali ruiny starożytnych miast pod kątem śladów dawnej roślinności.

Z badań tych wynika, że Filistyni, którzy osiedlili się na nadbrzeżnych równinach w epoce Sędziów (ok. XII wieku p.n.e.) przywieźli ze sobą co najmniej trzy gatunki roślin, które wcześniej nie rosły w Kanaanie. Chodzi o sykomorę, inaczej figę morwową, kmin rzymski (kumin) oraz mak uprawny, z którego wytwarza się opium.

Co najważniejsze, wnioski te pozwalają ustalić kierunek, z którego przybyli Filistyni, zaliczani w tekstach egipskich do Ludów Morza, oraz jak wyglądała ich migracja.

Badania porównawcze przeprowadziła Sue Frumin, która specjalizuje się w archeobotanice a wspierał ją prof. Aren Maeir, znany z wykopalisk w Gat (Tell es-Safi), oboje archeologów z Uniwersytetu Bar-Ilan. Wyniki ich prac ukazały się w Nature pod koniec sierpnia br.

Sue Frumin wprowadziła do komputera dane o wszelkich śladach roślin, które kiedykolwiek odnaleziono w dziesiątkach stanowisk z epoki brązu i żelaza z terenu Izraela/Palestyny. Warstwy osadnictwa zostały podzielone według zamieszkujących je cywilizacji kananejskiej, filistyńskiej i izraelskiej.

Okazało się, że tylko trzy gatunki roślin, które uprawiano w Kanaanie, nie były znane przed zasiedleniem tych stanowisk przez Filistynów. Pojawiają się one wraz z ich masowym osadnictwem na początku epoki żelaza (datowanym na około 1200 rok p.n.e.) i już tu pozostają.

Pierwszym z nich jest sykomora, zwana też figą morwową lub oślą figą (Ficus sycomorus). Jej listowie przypomina liście morwy i rodzi owoce podobne do zwykłej figi, lecz są one nieco mniejsze. Rozłożyste gałęzie i wiecznie zielone liście sprawiały, że często sadzono je przy drogach, by dawały cień (por. Łukasza 19:1-4).

Już w czasach Dawida uprawy drzew sykomory były na tyle cenne, że król ten – pogromca Filistynów – uznał, by otoczyć je urzędową opieką (1 Kronik 27:28). Co ciekawe, z wzmianki tej wynika, że dotyczyło to upraw w Szefeli, pagórkowatej krainie leżącej na pograniczu filistyńsko-judzkim. Sykomory rosły licznie w Szefeli również za Salomona, o czym wspomina 1 Królów 10:27.

Izraelscy badacze zauważyli też, że choć nasiona i owoce figi morwowej znane są dopiero od zasiedlenia filistyńskiego, to we wcześniejszych warstwach (z epoki brązu, a nawet wcześniej) znajdowano czasem przedmioty wykonane z tego gatunku drewna. Najwyraźniej były to rzeczy importowane, prawdopodobnie z Egiptu, gdzie od dawna ceniono to drewno ze względu na jego trwałość. Z egipskich grobowców znane są na przykład sykomorowe sarkofagi.

Bardzo więc możliwe – stwierdzają archeolodzy – że Filistyni przywieźli sykomorę do Kanaanu właśnie z Egiptu, gdzie wcześniej pojawili się wraz z inwazją Ludów Morza. Biblia potwierdza, że w okresie pobytu Izraela w kraju nad Nilem rosły tam sykomory. Ich uprawy ucierpiały podczas plagi gradu (zob. Psalm 78:47).

Kmin, a właściwie kmin rzymski (kumin) to aromatyczna przyprawa, bardziej wyrazista w smaku i zapachu od zwykłego kminku.

W Kanaanie pojawia się w epoce żelaza wraz z Filistynami, a wcześniejsze ślady znaleziono tylko w Górnym Egipcie i Mezopotamii. I to stanowi zagadkę dla badaczy. Nie jest bowiem znany związek między Ludami Morza a Mezopotamią. Prof. Maeir zwraca uwagę, że to dowodzi rozległych kulturowych związków, jakie mieli Filistyni.

Biblia wspomina o kminie zaledwie kilka razy. W VIII wieku p.n.e. Izajasz wymienia go pośród innych drobnych nasion uprawianych przez izraelskich rolników (Izaj. 28:25-27). Jezus skrytykował faryzeuszy za składanie dziesięciny z tak niepozornych rzeczy jak koper, mięta i kmin, a zaniedbywanie spraw ważniejszych (Mat. 23:23). Dziś w Izraelu nie uprawia się powszechnie kminu rzymskiego.

Trzecią rośliną, która przybywa wraz z migracją Filistynów jest mak lekarski, zwany też makiem uprawnym. Biblia o nim nie wspomina. Jak wiadomo, z niedojrzałych makówek tego gatunku wytwarza się znane od czasów starożytnych opium, które było substancją leczniczą, ale przede wszystkim odurzającą.

Narkotyczne właściwości maku lekarskiego odkryto prawdopodobnie na terenie dzisiejszej Grecji, bo właśnie tam w II tysiącleciu p.n.e. udomowiono tę roślinę. Badania archeologiczne wykazały, że uprawiali go Mykeńczycy, czyli pierwsi greccy mieszkańcy basenu Morza Egejskiego, w późnej epoce brązu (ok. 1200 p.n.e.).

Zatem – wnioskują uczeni – Filistyni musieli przywieźć do Kanaanu mak lekarski właśnie z rejonu Morza Egejskiego. I fakt ten jest silnym argumentem, by wiązać Filistynów, czy szerzej Ludy Morza, z kulturą egejską.

Nie jest to wniosek nowy. O egejskim pochodzeniu Filistynów świadczą inne dowody archeologiczne, na przykład ceramika. Już William F. Albright, nestor archeologii palestyńskiej, zauważył, że najwcześniejsza ceramika filistyńska jest niemal taka sama, jak mykeńska. On sam utożsamiał Filistynów z wspominanymi przez klasycznych pisarzy Pelazgami, najstarszymi przedgreckimi mieszkańcami Hellady (Archeologia Palestyny, s. 148 i 233).

Co ciekawe, sama Biblia kilkukrotnie wspomina, że Filistyni przybyli do Kanaanu z Krety (por. Amosa 9:7, Jeremiasza 47:4). Byli ludem chamickim, daleko spokrewnionym z Egipcjanami, za to często łączonym z Kreteńczykami (Rodzaju 10:14, Powt. Prawa 2:23). Jeśli rzeczywiście można ich utożsamić z Pelazgami oraz wiązać z Minojczykami, przedgreckimi władcami wschodniej części Morza Śródziemnego, łatwiej zrozumieć, że pierwsze grupy Filistynów osiedliły się w Kanaanie już w czasach Patriarchów.

Jednak główna fala migracji, spowodowana zapewne naporem Mykeńczyków, dotarła na wybrzeże palestyńskie z Krety oraz okolicznych wysp i półwyspów w okresie Sędziów. To ona pozostawiła ślad w dokumentach egipskich i drastycznie zmieniła sytuację w kraju Izraelitów.

Oprócz samej kwestii pochodzenia Filistynów, z najnowszych badań naukowcy wyciągnęli też inne interesujące wnioski.

„Toczy się debata, czy Filistyni, których znamy z Biblii to ci sami, których znamy ze stanowisk archeologicznych – mówi Sue Frumin izraelskiej lewicowej gazecie Haaretz. – Badanie roślin może nam powiedzieć o ich pochodzeniu. Rozumiemy, że to była inna cywilizacja. Inaczej jedli, uprawiali inne rośliny i po ich przybyciu wiele się zmieniało”.

Inny wniosek dotyczy charakteru „inwazji” Ludów Morza, jak przyjęło się to określać. Nie były to po prostu bandy uzbrojonych młodych zdobywców – zauważają archeolodzy – ale imigranci którzy pozostawili swoje stare ojczyzny i ruszali w poszukiwaniu tych nowych. Zabierali ze sobą swoje rodziny, swoje obrzędy i zwyczaje rolnicze (warto przypomnieć, że oprócz upraw Filistyni do Kanaanu przywieźli ze sobą też świnie).

Nowe badania wspierają też tezę, że migracja Filistynów miała charakter stopniowy, nie jednorazowy. Nie był to jeden statek, czy nawet jedna flota, ale fale uchodźców, które najpierw dotarły do Egiptu, a potem – jak się przyjmuje – osiedliły się na przybrzeżnej równinie na północ od Gazy. A że byli zdeterminowani, więc ich migracje nie zawsze kończyły się pokojowo.

Jak łatwo zauważyć, świat sprzed ponad trzydziestu wieków zadawał sobie jakże znane nam dziś pytania: uchodźcy czy najeźdźcy, imigracja czy inwazja…

archeologiabiblijna.wordpress.com