Trwa protest części prywatnych mediów, które nie zgadzają się na wprowadzenie podatku od reklam. Nie dziwi drastyczna reakcja największych polskich wydawców. To walka o poważne pieniądze. Na służbę zdrowia z dochodu z reklam przeznaczone mają zostać grube miliony, o które „Gazeta Wyborcza” i TVN będą się bić.

Jeszcze niedawno niechętne rządowi media sprzeciwiały się dofinansowaniu Telewizji Publicznej, żądając przekierowania dotacji na służbę zdrowia. Teraz protestują, bo to oni mieliby zapłacić „składkę solidarnościową”, która wsparłaby walkę z COVID-19. Rząd pracuje nad podatkiem od reklam, którym objęci mają zostać medialni giganci.

Telewizja Publiczna musiałaby zapłacić ok. 70 mln zł. Znacznie większy dochód z reklam ma jednak TVN, w którego przypadku podatek mógłby wynieść nawet 144 mln zł. Polsat wraz z Interią zapłaciłby ok. 108 mln. Agora musiałaby odprowadzić ok. 33,8 mln zł.

Największe opłaty czekają gigantów mediów społecznościowych. Zysk z reklam w Internecie takich firm jak Facebook czy Google to ok. 3 mld zł.

W sumie nowy podatek miałby zasilić budżet kwotą ok. 800 mln zł. Zysk ten trafi do Narodowego Funduszu Zdrowia,  Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów oraz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków.

Obawiać nie muszą się mali wydawcy. Nowa danina może być jednak poważną niedogodnością dla gigantów. Stąd ich potężna walka, w której z całą pewnością nie chodzi o wolność słowa.

kak/tvp.info.pl