Po latach prób wymazania z pamięci narodu Żołnierzy Wyklętych, wreszcie, w wolnej ojczyźnie pamięć o nich znalazła swoje właściwe miejsce. Wciąż jednak nie brakuje tych, którzy chcą deprecjonować ich wkład w budowę wolnej Polski. To m.in. dziennikarka „Newsweeka” Dominika Długosz.

Premier Mateusz Morawiecki uczcił dziś Żołnierzy Wyklętych, którym podziękował „za wolną Polskę”.

- „Dziękuję im za wolną Polskę. Ich poświęcenie nie poszło na marne”

- napisał szef rządu w artykule opublikowanym na łamach „Faktu”.

Do słów Mateusza Morawieckiego odniosła w mediach społecznościowych dziennikarka „Newsweeka” Dominika Długosz.

- „Ale - pomijając rocznicowe uniesienia - tak konkretnie jaki był wkład Żołnierzy Wyklętych w „wolną Polskę?”

- napisała. W ten sposób dołączyła do szeregu liberalno-lewicowych polityków i publicystów, którzy po dziś dzień próbują szargać pamięć o Niezłomnych.

Długosz postanowił wspomóc Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”.

- „Niestety na koniec UB sztucznie podtrzymywała istnienie podziemia, by łatwiej rządzić. Walka z bandami miała poparcie. A ludność miejscowa po reformie rolnej wydawała ich milicji. WiN chciał wyprowadzić ludzi z lasu, a nie ich tam wprowadzić. Dowódcy AK nie byli idiotami”

- napisał.

Na wpis dziennikarki odpowiadają internauci, którzy zastanawiają się, czy jest on wynikiem jej zwyczajniej ignorancji, czy pisała go z premedytacją.

kak/Twitter, wPolityce.pl