- Na życie, sytuację osobistą i zawodową, karierę na Białorusi nie ma wpływu narodowość człowieka. Jeśli obywatel Białorusi, niezależnie od przynależności etnicznej, przestrzega prawa, nie będzie miał żadnych problemów ani ze strony państwa ani otoczenia - powiedział białoruskiej agencji informacyjnej Belta szef reżimowego Związku Polaków na Białorusi Aleksander Songin.

Jego zdaniem nie mają żadnego oparcia w faktach wypowiedzi, że prawa Polaków na Białorusi są ograniczane.

- Mam ponad 50 lat. Nigdy nie doświadczyłem ucisku w stosunku do siebie, rodziców, dziadków, wujków, cioć, sąsiadów z rodzinnych stron, którzy również są Polakami. Nawet nie miałem powodu przejmować się taką myślę. Zawsze przyjacielsko żyliśmy na ojczystej ziemi i nie spotkaliśmy się z wrogością - powiedział.

Kariera zaś na Białorusi zależy w ocenie Songina od "osobistych cech człowieka, jego pracowitości, umiejętności wykonywania powierzonych mu zadań, w żadnym razie zaś od narodowości czy wyznania".

Songin, który jest również deputatem w białoruskim parlamencie, zwrócił uwagę, że Polacy pracują również na kierowniczych stanowiskach w różnych przedsiębiorstwach. Według Songina wielu z nich pracuje w szkolnictwie. Obecnie zaś na całej Białorusi prokuratura przeprowadza kontrole polskich szkół.

- (...) uważam, że nie jestem jedynym Polakiem w parlamencie. Czy wielu Białorusinów z mniejszości narodowych pracuje w wyższych organach władzy tych krajów, które dzisiaj nas krytykują? - spytał.

Zdaniem Songina wsparciu i rozwojowi polskiej kultury, tradycji i języka na Białorusi poświęcone jest wiele uwagi. Wymienił przedsięwzięcia kulturalne, festiwal kultur narodowych w Grodnie, festiwal "Polonez" w Słonimie, święto rzemieślników "Kaziuki", olimpiadach i konkursach recytacji polskiej poezji.

- Nikt nie zabrania nauczania polskiego języka, używania go w stosunkach rodzinnych, zaśpiewania piosenki w trakcie świąt czy imprezy kulturalnej. Na spotkaniach naszego związku zawsze staram się powiedzieć kilka zdań po polsku. Jest aktywnym użytkownikiem polskiej biblioteki w Grodnie, czytam książki o różnej tematyce. Nie doświdczyłem żadnych problemów - powiedział.

Songin podkreślił, że Polacy i przedstawiciele innych narodowości nie powinni zapominać, że przede wszystkim są obywatelami Białorusi. Warto cenić i chronić międzynarodowy, wyznaniowy pokój i dobrobyt. Niektórym taka sytuacja może się nie podobać.

Związek Polaków na Białorusi to jeden z głównych wrogów reżimu Łukaszenki. W 2005 w Związku nastąpił rozłam na proreżimową, oficjalnie uznawaną przez Łukaszenkę część, której szefem został Songin oraz na wspierany przez Polskę Związek, na którego czele stoi Andżelika Borys. Andżelika Borys została niedawno zatrzymana przez białoruską milicję.

Reżim Aleksandra Łukaszenki prześladuje Polaków na Białorusi. Białoruska milicja wchodzi do mieszkań członków mniejszości polskiej. Polacy podkreślają, że nie są to zwykłe rewizje. Niezależnie zaś od narodowości można obecnie na Białorusi trafić na wiele lat do więzienia - wystarczy spełnić jeden warunek, jakim jest sprzeciw wobec reżimu Łukaszenki.

Sam zaś Łukaszenko stwierdził ostatnio, że niewspółpracujący z białoruskim satrapą Polacy trafią "pod nóż".

Szacunek do mniejszości narodowych, o którym mówi Songin, w wykonaniu Łukaszenki przypomina ten znany z nieodżałowanego przez białoruskiego satrapę Związku Sowieckiego.

ggrzesik/belta.by