Niebywałe. Mimo, że nawet politycy Platformy Obywatelskiej mówili już o tym, że Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna stanąć przed komisją ds. reprywatyzacji w Warszawie, ona wciąż uważa, że jest w całej sprawie poszkodowana. „Wiele osób mówi, że Platforma powinna mnie mocniej bronić” - stwierdziła i dodała, że nie czuje się obciążeniem dla partii.

Prezydent Warszawy powiedziała także, że nie ma zamiaru zrzekać się funkcji wiceszefowej PO – nie widzi ku temu powodów. Potwierdziła także raz jeszcze, że nie będzie zeznawać przed komisją weryfikacyjną. Uznała, że w ten sposób… zaszkodzi Platformie Obywatelskiej.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała również wprost, że czuje się „poszkodowana, nie winna”. Stwierdziła także, że wcześniej nie docierały do niej sygnały o patologiach przy reprywatyzacji, a ona sama nie mogła wcześniej nic więcej zrobić. „Nie zrobiłam nic złego” - powiedziała i dodała, że:

Mamy pełzający zamach stanu. Żyjemy jak w komunie, bo ja tę komunę pamiętam”.

Uznała także, że komisja weryfikacyjna jest ciałem politycznym, na którym Patryk Jaki „robi sobie kampanię prezydencką”.

dam/TVN24,Fronda.pl