Tomasz Poller: Parę dni temu miała miejsce wypowiedź pana Sommera z Najwyższego Czasu, który snuł wizje rozpadu Białorusi i odzyskiwania Grodna przez Polskę (podobne słowa padły zresztą ze strony kilku innych osób). Wykorzystanie tego przez reżimy Putina i Łukaszenki było kwestią czasu. Władze w Moskwie i w Mińsku straszą dziś zatem: „Polska chce zająć obwód grodzieński”.

Antoni Macierewicz: To stanowisko jest moim zdaniem szczególnie szkodliwie, a nawet należy się zastanowić, czy nie jest ono inspirowane przez Rosję. Daje ono pretekst zarówno Rosji jak i Łukaszence do przedstawiania obecnego ruchu odrodzenia narodowego na Białorusi jako zagrażającego niepodległości tego państwa i to ze strony Polski. W ten sposób zdejmuje się odpowiedzialność za przygotowanie do ewentualnej interwencji ze strony rosyjskiej i umożliwia operowanie zagrożeniem tej interwencji jako narzędziem presji na ten ruch niepodległościowy. Wiadomo, w co nikt nie wątpi, że pan Putin dąży do zacieśnienia swojej kontroli nad Białorusią, że stara się grać białoruskim ruchem demokratycznym i Łukaszenką celem coraz większego podporządkowania sobie Białorusi. Wypowiedzi takie, jak Najwyższego Czasu, zwłaszcza że jest to pismo Konfederacji nazywającej się formacją narodową, dodatkowo utrudniają działania dyplomacji polskiej, rządu polskiego, które powinny zmierzać do rozszerzenia możliwości funkcjonowania Polaków na Białorusi, polskich związków społecznych a także demokratycznej struktury odradzającego się państwa białoruskiego. To jest pytanie, na które muszą odpowiedzieć dziś politycy Konfederacji: czy świadomie dążą do działania na szkodę Polaków na Białorusi, do utrudnienia Polsce odzyskania przez nich pełni praw obywatelskich i demokratycznych? Wiadomo, że od wielu lat sytuacja Polaków na Białorusi, jeśli chodzi o wolność, swobodę działania stowarzyszeń społecznych jest bardzo ograniczona przez reżim Łukaszenki. Takie wypowiedzi pana Sommera i Najwyższego Czasu, powtarzam, organu partii reprezentowanej w parlamencie RP, po prostu działają przeciwko Polakom na Białorusi.

Skoro jesteśmy przy politycznym folklorze, warto także spojrzeć na lewą stronę... Pan Biedroń, po środowym spotkaniu w kancelarii premiera Morawieckiego powiedział m.in.: „Polska nie jest obecnie wiarygodna w Europie, dlatego „nie nadaje tonu” w sprawie Białorusi (...) polski rząd musi odzyskać tą wiarygodność w sprawach praworządności, demokracji i praw człowieka na arenie międzynarodowej”. Zresztą po lewej stronie niektórzy poszli jeszcze dalej. Jakiś czas temu profesor Jan Hartman przy okazji histerii wokół LGBT napisał, że reżim na Białorusi jest właściwie taki sam jak reżim w Polsce. Takie stawianie sprawy chyba również cieszy rosyjską propagandę...

Warto przede wszystkim jasno powiedzieć, że to dzięki rządowi Zjednoczonej Prawicy Polska jest wiarygodna, zarówno w Europie, w Stanach Zjednoczonych, jak i w ogóle na świecie, o czym najlepiej świadczy w sprawie białoruskiej fakt przyjęcia przez Unię Europejską inicjatywy Polski przedstawionej przez premiera Morawieckiego. Gdyby cokolwiek z tego, co mówią panowie Biedroń czy Hartman miało jakikolwiek element prawdy, to ta inicjatywa w żaden sposób nie mogłaby być zaakceptowana. A stała się ona w istocie zarysem programu działania całej Unii Europejskiej. Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że cała społeczność europejska jest świadoma, że Polska jest dziś głównym sojusznikiem USA na flance wschodniej i współtwórcą Międzymorza, porozumienia łączącego państwa Europy Środkowej. Więc nasz głos jest kluczowy dla polityki transatlantyckiej wobec Białorusi. Ważne są też decyzje podjęte w ostatnich latach jeśli chodzi np. o energetykę, które umożliwiają Białorusi dostawy tych surowców z USA poprzez Polskę właśnie. A wreszcie bardzo ważne jest to, że Polska kontynuując idee „Solidarności” największego ruchu antykomunistycznego jednoznacznie odrzuca ideologie postmarksistowskie jako zagrażające wolności obywatelskiej, rodzinie, narodowi i państwu, że narastająca rewolta tęczowa zagraża dziś cywilizacji zachodniej, opartej na chrześcijańskich wartościach, na fundamencie rodziny i narodu. Reżim Łukaszenki jest post marksistowski, wyrasta więc z tych samych korzeni, których panowie Hartman czy Biedroń tak zdecydowanie bronią. To właśnie tzw. lewica broni przeszłości komunistycznej, tyle, że w nowej odsłonie, w nowym przebraniu. Ale w Polsce na szczęście dają się na to nabrać małe grupki postkomunistyczne. Tak więc Polska dysponuje zarówno kluczowymi argumentami gospodarczymi, geopolitycznymi jak i moralno-cywilizacyjnymi.

Białorusini mieszkający w Polsce zwracali mi uwagę na trolling w rosyjskojęzycznych mediach społecznościowych. Pojawiała się tam ostatnio cała masa wpisów typu: po co zajmować się Białorusią, po co zajmować się Rosją, skoro w Polsce istnieje... strrraszny pisowski reżim. Kolportuje się tam zresztą przekazy o tym, jak to w Polsce ma miejsce bicie, gazowanie, zamykanie do więzień ludzi za przekonania. Pomijam już skrajne kurioza, jak idące w świat rewelacje, jak to Andrzej Duda morduje gejów.

No tak... Problem przedstawiania demokratycznej, niepodległościowej polityki naszego rządu jako reżimu despotycznego to po prostu absurd, w który uwierzyć mogą tylko zwolennicy Putina. Ale trzeba sobie zdawać sprawę, że ta propaganda antypolska pokazuje bardzo dobrze, że dzisiaj podział polityczny w Polsce to jest podział nie tyle na lewicę i prawicę, lecz na formacje niepodległościowe i antyniepodległościowe. To jest istota podziału politycznego w Polsce. Te pierwsze, czyli niepodległościowe, nawet różniąc się w kwestiach społeczno gospodarczych, za najważniejszą sprawę uznają wzmocnienie siły narodu i niepodległości państwa polskiego, w tym struktury geopolitycznej gwarantującej nam i innym państwom bezpieczeństwo. Te drugie, szermując hasłami, czy to lewicowymi, czy prawicowymi, mają jedną cechę wspólną. Gotowe są podporządkować Polskę czy to Rosji, czy to centrali w Brukseli. Rząd polski prowadzi politykę nastawioną na przywrócenie szerokim grupom społecznym praw gospodarczych, politycznych, obywatelskich, blokowanych przez rządy post okrągłostołowe. W miejsce systemu oligarchicznego , gdzie rządzi dawny aparat komunistyczny budujemy demokratyczne i niepodległe państwo narodu polskiego. To doprowadza do wściekłości postkomunistów bo widzą jak im się wymyka władza, jaką utrzymywali dzięki układom okrągłego stołu.

Mamy zatem przykłady z prawa i z lewa. Tych głosów wpisujących się w rosyjską narrację jest zresztą wiele i trafiają one do różnych grup. Czym jeszcze może grać w obecnej chwili moskiewska propaganda? Bo z pewnością jest ona tworzona w sposób inteligentny i przemyślany.

Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że propaganda moskiewska jest przedłużeniem propagandy formacji komunistycznej i chętnie do niej nawiązuje, choć wiemy także, że czerpie z doświadczeń caratu. Nie ma ona żadnych hamulców. Łukaszenka oskarżał ostatnio jednostki Wojska Polskiego, że kierują polskimi mediami, bo sam jest przyzwyczajony do takiego systemu i trudno mu wyobrazić sobie, że istnieją wolne media... Warto wspomnieć ofensywę propagandową Putina z zeszłego roku, prezentującą Polskę jako kraj, który doprowadził do II wojny światowej, kraj antysemicki, sprzyjający Hitlerowi. Putin od dawna prowadzi taką akcję przeciwko Polsce, bo wie, że nasza polityka niepodległościowa, sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, projekt Międzymorza sprawiają, że Rosja traci szanse na zdominowanie Europy. Rozgrywając poszczególne środowiska na Białorusi Putin zdaje się wracać do koncepcji pieriestrojki, czyli do pozornych ustępstw celem przejęcia inicjatywy politycznej i gospodarczej. Warto przypomnieć, że gdyby nie formacja niepodległościowa, po 1989 roku i rząd Jana Olszewskiego, których ideały kontynuuje Prawo i Sprawiedliwość, Rosja rządziłaby nie tylko Polską, Europą Środkową, ale dominowałaby cały kontynent. Dlatego trzeba być przygotowanym na najróżniejsze, najbardziej radykalne, absurdalne i uderzające w samą istotę polskości, ataki ze strony propagandy rosyjskiej. Ona jest gotowa do każdego działania i każdego sposobu zohydzania polskości. Bo polskość i Polska są dzisiaj głównym przedmurzem broniącym cywilizacji zachodniej i dlatego jest tak nienawistna panu prezydentowi W.W. Putinowi.