Wicepremier w rządzie Mateusza Morawieckiego, Jarosław Gowin był w czwartek gościem programu "Kropka nad i" w TVN24. Polityk był pytany m.in. o sprawę katastrofy smoleńskiej. Czy 10 kwietnia 2010 r. rzeczywiście doszło do zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego? 

"Coraz więcej osób wierzy, że to był zamach"-stwierdził minister nauki i szkolnictwa wyższego, dodając jednak, że wiara w zamach to tylko "wiara".

"To jest kwestia wiary, a nie racjonalnych argumentów. Ja wiem na temat katastrofy smoleńskiej ciut więcej niż ogół obywateli i mogę powiedzieć z ręką na sercu, że nie znajduje żadnych racjonalnych argumentów, żeby mówić, że to było cokolwiek innego niż tragiczna katastrofa"-powiedział Jarosław Gowin. Monika Olejnik dopytywała polityka m.in. o słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego, który w 2012 r. wyraził "głębokie przekonanie", że w Smoleńsku doszło do zamachu. Wówczas lider PiS oceniał, że istniały przesłanki o tym, że gdyby zamach nie powiódł się w Smoleńsku, to nastąpiłby on podczas lotu Lecha Kaczyńskiego do USA. Wicepremier Gowin zwrócił uwagę na straty osobiste, których doznał w związku z tragedią z 10 kwietnia 2010 r. Jarosław Kaczyński. 

"Staram się o tym pamiętać wtedy, kiedy słucham jego słów. Tylko w kategoriach ogromnego cierpienia osobistego można tłumaczyć takie słowa"-wskazał. Lider Porozumienia ocenił, że podziały, które nastąpiły po 10 kwietnia 2010 r. będą trwały jeszcze bardzo długo i przykre jest to, że "ta sprawa, tak bolesna dla milionów Polaków, niezależnie od ich sympatii politycznych, jest przedmiotem walki partyjnej". 

"Dlatego my wszyscy, którzy staramy się podchodzić do sprawy z jednej strony z szacunkiem dla pamięci ofiar katastrofy i dla uczuć ich rodzin, ale z drugiej strony w kategoriach racjonalnych powinniśmy unikać słów, które będą zaogniały spór. Proszę pozwolić, że nie będę mówił precyzyjnie co myślę o tych słowach Jarosława Kaczyńskiego"-stwierdził polityk. Jarosław Gowin, wyrażając przekonanie, że katastrofa smoleńska była jedynie nieszczęśliwym wypadkiem, a nie skutkiem zamachu na głowę państwa, zastrzegł, że "przyczyny katastrofy też powinny być pieczołowicie badane".

"Prokuratorzy mówią, że ten wrak jest im potrzebny. Ale myślę, że ten wrak jest potrzebny nam wszystkim, bo stał się rzeczą symboliczną"-ocenił. 

yenn/TVN24, Fronda.pl