Jak relacjonuje „Nasz Dziennik” traumatyczna dla rodziny sprawa związana z zaginionymi rzeczami po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie to dla szefa polskiej dyplomacji powód do prostackich żartów.

Czwartkowy wieczór: poseł Bartosz Kownacki, pełnomocnik Magdaleny Pietrzak-Merty i poseł PiS, przychodzi na spóźnioną kolację.

– W pewnym momencie mój stolik minął minister Sikorski. Powiedział do mnie: „Moje kondolencje”. Prawdę mówiąc, nie bardzo wiedziałem, o co chodzi. I tak mu też odpowiedziałem. Na co pan minister Sikorski stwierdził, że miał na myśli umorzoną sprawę Merty. Odpowiedziałem mu więc, że ta sprawa to przede wszystkim porażka MSZ i nie widzę tu żadnego powodu do chluby. Na co pan minister stwierdził, że nie znam się na żartach. Wtedy odpowiedziałem, że nie wydaje mi się, by w sprawach Smoleńska w ogóle można było żartować –mówi Kownacki.

 

– Cynizm i szyderstwo to broń, którą najchętniej posługuje się Sikorski wobec tych, którzy ucierpieli na skutek błędów i zaniechań ze strony jego urzędników po katastrofie smoleńskiej. Razi niepojęta, nieukrywana radość pana ministra zamiast świadomości, że sprawa rzeczy po panu ministrze Mercie to tak naprawdę klęska MSZ. Bez względu na to, czy sprawa ta została przez prokuraturę umorzona, czy też nie. Pan minister najwyraźniej kpi sobie ze spraw poważnych –ocenia incydent mecenas.

Świadkiem zajścia był poseł Mariusz - Orion Jędrysek.

– Rzeczywiście, miała miejsce taka sytuacja. Minister Sikorski zgryźliwie zaczepił posła Kownackiego, rzucając mimochodem pewne uwagi. Nawet nie zatrzymał się przy stoliku, przy którym obaj siedzieliśmy. To Bartosz zachował się jak trzeba, wstał i podszedł do ministra Sikorskiego – opowiada poseł.

Zachowanie Radosława Sikorskiego szokuje rodziny ofiar.

– Drwina z katastrofy smoleńskiej stała się pewnym obyczajem, normą dla obozu rządzącego. Zachowanie ministra Sikorskiego wpisuje się w tę poetykę – mówi wdowa po Tomaszu Mercie.

– Rozpatrując to w sferze prywatnej, zachowanie pojedynczych osób jest bolesne. Groźne jest jednak o tyle, o ile jest symptomem kondycji naszego państwa: mam tu na myśli funkcjonowanie prokuratury i MSZ – dodaje Magdalena Pietrzak-Merta.

– Cynizm i szyderstwo – tak określiłabym zachowanie pana Sikorskiego. Pamiętajmy też, że to właśnie on informował jako pierwszy, że winni katastrofy są piloci – przypomina Ewa Błasik, wdowa pod dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeju Błasiku.

Ab/Nasz Dziennik