Roman Giertych stwierdził, że jego wujek, który walczył w Powstaniu Warszawskim, bez wahania wydałby wyrok na Roberta Bąkiewicza.

W trakcie odbywających się w niedzielę wieców doszło do utarczki słownej między narodowcem Robertem Bąkiewiczem a weteranką Powstania Warszawskiego Wandą Traczyk-Stawską.

Traczyk-Stawska przemawiała na odbywającej się na Placu Zamkowym manifestacji w obronie obecności Polski w UE. Nieopodal miała miejsce zorganizowana przez Bąkiewicza kontrmanifestacja. W trakcie przemówienia Traczyk-Stawskiej kontrmanifestanci starali się ją zagłuszyć.

- Milcz głupi chłopie! Milcz chamie skończony! - krzyczała Traczyk-Stawska do Bąkiewicza.

Do zdarzenia odniósł się także Giertych, publikując na YouTubie nagranie. Stwierdził, że jego przodkowie, którzy walczyli w Powstaniu, bez wahania wydaliby wówczas wyrok na Bąkiewicza.

- Panie chamie skończony, gdyby w roku ’44, roku, który tak czcisz na koszulkach i w tatuażach, koledzy pani Wandy Traczyk-Stawskiej, na przykład mój wujek Bogdan Saski, ps. „Bohun”, zobaczyli cię na ulicach Warszawy, jak hailujesz z kolegami, to z pewnością donieśliby właściwym władzom Armii Krajowej. Zapadłby krótki wyrok. A drugi z moich wujków, który był w jednostce Agat, m.in. walczył w akcji pod Arsenałem, Józef Saski, ps. „Katoda”, bez wahania wydałby wyrok - mówił Giertych.

- Myślę, że to, co panie Bąkiewicz wczoraj zrobiłeś, próbując zagłuszyć bohaterkę Powstania, było w pewien sposób przysługą dla opozycji i dla Polski. Bo pokazałeś, w jaki sposób rząd, który cię sponsoruje, podchodzi do sprawy patriotyzmu. Myślę, że to odsłonienie prawdziwego oblicza patriotyzmu PiS-u będzie miało bardzo istotne konsekwencje dla przyszłych wyborów - stwierdził Giertych.

jkg/youtube