"Dla tego nie ma usprawiedliwienia, bo ci dziennikarze, którzy mówią, że to była praca pod przykryciem, że to był reportaż wcieleniowy, po prostu nie wiedzą, co mówią. Widocznie nie robili nigdy takich rzeczy. Nie mają pojęcia o tym, jak to się robi"- tak dziennikarz śledczy, Witold Gadowski w rozmowie z Radiem Maryja ocenił reportaż o polskich neonazistach i fotografię "hailującego" pracownika TVN. 

Gadowski tłumaczył, że w przeszłości zdarzało mu się przygotowywać reportaż wcieleniowy. 

"Przenikałem do grup przestępczych, udając członka grupy przestępczej. To miało uzasadnienie i przynosiło efekty w postaci tego, że wykrywaliśmy wtedy powiązania, których nie wykrylibyśmy w inny sposób. Tu natomiast nie mieliśmy do czynienia ani z zagrożeniem, ani z jakąś zorganizowaną grupą przestępczą. Po prostu mieliśmy do czynienia z grupą gówniarzy, którzy – jak się okazuje i wiele na to wskazuje – za pieniądze udawali spektakl"- stwierdził rozmówca toruńskiej rozgłośni. 

Niektórzy dziennikarze próbują usprawiedliwić postawę operatora kamery stacji TVN. 

"Dziennikarze, którzy usiłują usprawiedliwić postawę operatora kamery TVN albo nie wiedzą, co mówią, bo się na tym nie znają, albo maja złą wolę i kłamią, żeby wybronić kogoś ze swojego grona. Ten człowiek popełnił przestępstwo propagując symbole nazistowskie i powinien za to odpowiadać"-skomentował publicysta. Odnosząc się do przyznania twórcom reportażu "Polscy neonaziści" Nagrody Radia Zet (ufundowanej przez Mennicę Polską), Gadowski stwierdził: "Jaka nagroda, tacy laureaci". W ocenie dziennikarza śledczego, materiał mimo wszystko był ważny. Pokazał patologię świata dziennikarskiego, niestety, przysporzył Polsce także wielu kłopotów. 

–"Ten materiał stał się wręcz sygnałem do rozpoczęcia antypolskiej nagonki w całym świecie do oskarżania Polski o nazizm, do przedstawiania nieprawdziwych informacji z Polski mówiących o tym, jakoby w Polsce rozwijało się jakieś nazistowskie podziemie"-powiedział Witold Gadowski. W ocenie gościa Radia Maryja, materiał "Superwizjera" był "zły i antypolski", "sprokurowany" po to, aby wywołać antypolską histerię na świecie.  

"Nie można zatem powiedzieć, że to byli dziennikarze. To byli podżegacze do tego, żeby wywołać antypolską histerię w świecie. Za to powinni odpowiadać nie tylko jako Polacy, ale przede wszystkim jako ludzie udający dziennikarzy"-stwierdził publicysta. 

Portal wPolityce.pl pisał w zeszły czwartek o kulisach śledztwa dotyczącego tzw. urodzin Adolfa Hitlera. Dziennikarze portalu dotarli do zeznań organizatora skandalicznej imprezy, Mateusza S. Ten twierdzi, że wydarzenie zostało "zamówione przez tajemniczych mężczyzn", było ustawką, a organizator otrzymał za to 20 tys. zł. 

TVN odpiera zarzuty i zamierza wystąpić na drogę sądową. 

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl