- Nie możemy mieć obsesji na punkcie władzy, także wtedy, gdy służy to wizerunkowi społecznemu Kościoła. Kiedy Kościół nie kieruje się uczuciami Jezusa, gubi się, traci sens. Kiedy zaś to czyni, staje na wysokości swej misji - mówił papież Franciszek.

Ojciec Święty w swoim wystąpieniu we Florencji zaznaczył, że Kościół nie może mieć obsesji na punkcie władzy.

- Uczucia Jezusa mówią nam, że Kościół, który myśli o sobie i o własnych interesach, jest smutny - mówił papież.

Jak podkreślił, Kościół musi charakteryzować „pokora, bezinteresowność, błogosławieństwo”.
Franciszek przestrzegł przed pokusą pokładania ufności w „struktury, organizacje i doskonałe, ale abstrakcyjne plany”, zapominania o innych ludziach, chęci sprawowania kontroli, surowości i przestrzegania norm. Według niego prowadzi to do poczucia „wyższości”.

„W obliczu zła czy problemów Kościoła nie ma sensu szukać rozwiązań w konserwatyzmie czy fundamentalizmie, w przywracaniu przestarzałych postaw i form”. - mówił.

- Jest żywa, niespokojna - dodał odnosząc się do doktryny chrześcijańskiej.

Franciszek podkreślił, że reforma Kościoła powinna polegac na przywiązaniu do nauczania Jezusa, a nie wyłącznie na zmianie struktur.
Ojciec Święty mówił, że woli Kościół "poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice niż chory z powodu zamknięcia się i wygody kurczowego przywiązania do własnego bezpieczeństwa". Nie chce także Kościoła "zatroskanego o to, by stanowić centrum, który w końcu zamyka się w gąszczu obsesji i procedur".

Kościół musi „być wolny i otwarty na wyzwania teraźniejszości, nigdy nie być w defensywie ze strachu, że coś straci”.

kz/rp.pl