- Tych zamachów w Paryżu spodziewaliśmy się od dawna - mówią Żydzi paryscy.

Ich zdaniem antysemityzm we Francji sięgnął obecnie poziomu niespotykanego we współczesnej historii tego kraju. - Jesteśmy pogrążeni w smutku i przerażeni. Tym bardziej że jedna z zakładniczek to osoba nam bliska - mówi rabin Brukseli Albert Guigui.
Charles Dadoun ma nadzieję, iż władze francuskie skutecznie zajmą się terrorystycznym zagrożeniem. - Wielu ludzi naszej wiary już opuściło Francję. Jesteśmy jednak Francuzami i dobrze nam żyć właśnie tutaj - mówi.

Izrael wyraził zaniepokojenie wzięciem zakładników w paryskim koszernym supermarkecie. Oświadczył, że akcja stanowi część terrorystycznej ofensywy.

 Były przewodniczący Rady Instytucji Żydowskich we Francji Richard Pasquier uważa, że wzięcie zakładników w koszernym sklepie oznacza, iż sytuacja przypomina stan wojny.

Wwśród mieszkających we Francji arabskich imigrantów widac coraz wiekszą zaciekłą wrogość wobec ludności żydowskiej. Uprzedzenia przyjmują kształt przemocy. W ubiegłym roku do Izraela wyjechalo nawet 6 tys. francuskich Żydów. Warto dodac, ze to właśnie "Charlie Hebdo" w 2009 r. wyrzucił z pracy za antysemityzm jednego ze swoich dziennikarzy.

W Wielkiej Brytanii  organizacja Community Security Trust (CST) tylko w jednym miesiącu ubiegłego roku doliczyła się 302 przypadków zachowań antysemickich. To najwyższa liczba od czasu wprowadzenia takich badań w 1984 r.

Jednak specyficznie francuski problem po II wojnie światowej polega na tym, że sięga korzeniami miejskich skupisk arabskich imigrantów z Maroka, Tunezji i Algierii. Gdy Francja zostawiła swoje kolonie, jej mieszkańcy przywieźli do niej z sobą także wrogość wobec Żydów.

All/Polskatimes.pl