Współzałożyciel i dyrektor generalny Twittera, Jack Patrick Dorsey, wobec kontrowersji wokół zablokowania konta Donalda Trumpa utrzymuje, że decyzja ta była słuszna. Dodaje jednak, że stwarza ona jednocześnie „niebezpieczny precedens”.

Jack Patrick Dorsey przyznał, że nałożona na konto prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa blokada była osobistą porażką Twittera, który nie był w stanie „wypromować zdrowej debaty”. Choć podkreśla, że nie czuje się dumny, to utrzymuje, że podjęto słuszną decyzję w oparciu o dostępne informacje o zagrożeniu dla porządku publicznego.

Dyrektor generalny Twittera przyznał jednak przy tym, że decyzja ta jest „niebezpiecznym precedensem”:

- „Jest to niebezpieczny precedens, pokazuje bowiem, że jednostka lub korporacja może skutecznie kontrolować część debaty toczącej się w skali całego globu. Przyszedł czas, by poważnie zastanowić się nad naszymi działaniami i środowiskiem, jakie nas otacza” – napisał.

Konta w mediach społecznościowych Donalda Trumpa zostały zablokowane po tym, jak jego zwolennicy przeprowadzili szturm na Kapitol, chcąc przeszkodzić Kongresowi w ostatecznym zatwierdzeniu zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich. Zdaniem Twittera, ale również Facebooka czy Instagrama, aktywność Trumpa w mediach społecznościowych mogła przyczynić się do eskalacji przemocy.

kak/PAP