Prymitywny sylogizm stał się w czasach ignorancji i skretynienia podstawowym sposobem rozumowania, zwłaszcza ludzi młodych.

Dlatego stanowi skuteczne narzędzie propagandy rosyjskiej, a takim politykom jak Korwin-Mikke przysparza rzesze zwolenników wśród 15-latków. Prostacki sylogizm polega na prostych uogólnieniach i na niedostrzeganiu niuansów czy różnic.

Zdanie: za darmo nie dostaniemy nic pięknego – jest teoretycznie słuszne, ale zastosowane do wszystkiego traci sens. Zachód słońca jest za darmo, a więc nie jest piękny. Michał Jelonek z Mediów Narodowych na pytanie, czy stacjonowanie wojsk rosyjskich w Polsce czymś różniłoby się od obecnego statusu wojsk amerykańskich, odpowiedział: „Nie, absolutnie, obce wojska to są obce wojska niezależnie od ich narodowości. Ja tutaj więc nie widziałbym istotnej różnicy”. Rzecz jednak nie w narodowości, lecz w charakterze.

Gdyby w sierpniu 1939 roku korpus angielski przybył do Polski, pan Jelonek żądałby jego usunięcia jako „obcych wojsk”, gdyż nie zna pojęcia wojsk sojuszniczych, a wszystko, co nie jest nasze, jest wrogie. Inny przykład.

Skoro „agentura rosyjska używa argumentu żydowskiego w zwalczaniu sojuszu polsko-amerykańskiego, czyli Żydzi, którzy otwarcie żądają restytucji mienia, a więc Izrael i Kongres USA, które ich popierają, są agenturą rosyjską”.

Kolejne uproszczenie prowadzące do absurdu, które jednak trafia na podatny grunt strachu. Organizacje żydowskie działają we własnym interesie. Mogą być zachęcane i nagłaśniane, ich żądania wyolbrzymiane i używane do konfliktowania USA i Polski, ale to nie znaczy, iż są agenturą, podobnie jak Izrael. Wpływy lobby żydowskiego w Kongresie nie czynią zeń agentury Moskwy. Świat jest bardziej skomplikowany.

Dr Jerzy Targalski

jozefdarski.pl