"Dzisiaj, 11 listopada życzę naszej niepodległej Rzeczpospolitej, w jej setne urodziny, i wszystkim rodakom kolejnych 100 lat, i jeszcze więcej, w szczęściu i pokoju. Wiem, że na co dzień spieramy się między sobą o kształt RP, o przyszłość naszego państwa. I wiem, że czasami za mocno. Więc wybacz nam Polsko" - mówił Donald Tusk na wspólnym briefingu prasowym z Grzegorzem Schetyną.

Jeśli ktoś pamięta jeszcze wczorajsze przemówienie szefa Rady Europejskiej o "bolszewiźmie PiS" to dziś mógł przecierać oczy ze zdumienia.

"Ale też wiem dzisiaj, czuję to szczególnie mocno, że to, co nas łączy, jest o wiele mocniejsze i o wiele ważniejsze, bo to jesteś Ty Polsko. W te urodziny, te polskie urodziny chciałbym powiedzieć najprostsze słowa. Nie wstydźmy się tych najprostszych dzisiaj słów. Kochamy Cię Polsko" - mówił Tusk, łagodnym, wręcz błagalnym głosem.

Taka narracja nie utrzymała się jednak długo, bo prawdziwą twarz pokazał polityczny kolega Tuska, Grzegorz Szchetyna, który zapowiedział wielki marsz w 2019 roku, jak można się domyślać, oczywiście pod przywódctwem Platformy Obywatelskiej.

" Chcemy powiedzieć, że za rok, 11 listopada 2019 roku stąd zacznie się wielki, wspólny marsz, gdzie będziemy wszyscy obecni, gdzie wszyscy będziemy mówić: Polska może być wspólnotą, wspólnotą w UE, dumnych ludzi, którzy pamiętają o swojej historii, ale zawsze chcą łączyć, a nie dzielić" - skomentował Schetyna.

mor/300polityka.pl/Fronda.pl